Kiedy znaczyłam max 7 sekund i padałam . Spinają się wszystkie mięśnie i potrzeba na nie na prawdę sporo pracy. Niby niepozorne a jednak wymaga od organizmu.
Wytrzymać w tej pozycji 5 minut to prawdziwa katorga jednak ustawiłam sobie stoper i przystąpiłam do działania. Już po 3 minutach czułam swoje zaniedbanie jeśli chodzi o miesiąc bez siłowni. Z trudem wytrzymałam te pięć minut co było dla mnie porażką. Wstałam i poczułam jak moje mięśnie odpuszczają. Wzięłam łyk wody po czym poszłam podciągać się na drążku
Po 50 takich podciągnięciach zeszłam na ziemię rozluźniłam nieco mięśnie po czym koleiny łyk wody. I kolejne ćwiczenie z ciężarkiem 25 na jedną rękę i kolejne 25 na drugą rękę.
Kiedy chłopak zszedł z bieżni i wyszedł z pomieszczenia szybko poszłam ją zająć.
Włączyłam sobie ją na 20 minut włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam bieg.
W międzyczasie do pomieszczenia wszedł mój brat Hache który uśmiechnął się na mój widok.
Nie chciałam z nim rozmawiać skupiłam się tym co robię. Po wyłączeniu się bieżni zeskoczyłam z niej. Wzięłam swoje rzezy założyłam tylko bluzę i udałam się do pokoju. Wzięłam prysznic umyłam włosy nałozyłam odżywkę i wysuszyłam po czym ubrałam się w jakieś wygodne ciuchy
Założyłam na siebie strój (bez okularów,torby) Położyłam się na łózko po czym wzięłam papierosa z paczki i zaczęłam szukać zapalniczki bądź zapałek. Dziwnie w głowie miałam obraz Ethiana co strasznie mnie irytowało w pewnym momencie. Shogun pomrukiwał i kręcił się w koło mnie
Popatrzyłam na tygrysa
-Czy ty coś sugerujesz ?
Jego oczy a raczej spojrzenie mówiło wszytko
-Po pierwsze nie znam go ! po drugie jest strasznie agresywny codziennie jakieś bójki,po trzecie on może mi pomóc .. cholera Shogun tak ! jesteś genialny !! -przytuliłam go i wyszłam z pokoju szukając pokoju Ethiana. Kiedy do moich nozdrzy dobiegł zapach papierosów zapukałam chwile odczekałam a drzwi otworzył mi Ethian. Tak trafiłam jestem genialna.
-W czym mogę Ci pomóc? - złapał górną część framugi i uniósł brew
-To nie jest rozmowa przez drzwi ..
-W takim razie wejdź-wpuścił mnie do pokoju i zamknął drzwi. Od razu zajęłam fotel i wzięłam papierosa odłożonego zapewne chwile temu zaciągnęłam się. Jego wzrok był bezcenny.
-Ładnie się tak wprosić i bez pytania korzystać z mojej własności
-To nie jest twoja własność tylko miejsca w jakim się znajdujemy.
-Ale papieros jest mój
-Juz nie -zaśmiałam się biorąc kolejnego bucha
-Zaraz Cię stad wyniosę ..
-Lepsze to niż pobije..
Chłopak nachylił się nieco a ja chuchnęłam mu dymem prosto w twarz.
-Jesteś bezczelna ..
-Nie .. -powiedziałam oddając mu na pojare szluga którego przyjął. Wstałam z fotela i lekko nasze pozycje się zmieniły teraz on siedział a ja stałam przed nim.
-Przydałbyś mi się
-Mam kogoś pobić ?
-Podoba mi się to myślenie ... chce zrobić wielki bunt wielkie postanie zniszczyć to miejsce i wyjść na wolność zabić tych p*przonych naukowców zanim oni zabiją nas pytanie czy wchodzisz w to ?
-Czekaj Czekaj a jaki plan ?
-Z tym jest gorzej na razie jestem tylko Ja Hache i jeśli się zgodzisz to ty musimy jakoś poprać mózgi całej reszcie by stanęła po naszej stronie]-Zdajesz sobie sprawę,ze jeśli ktoś nas wyda nie żyjemy ..
-Co mówisz mi ze wolisz żyć w zamknięciu .. niż umrzeć próbując coś zmienić ?
-Nie ..
-To w czym problem ?
<Ethian>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz