Otarłam oczy z łez, których nie było. Nie pozwolę sobie na łzy, nie pozwolę się faszerować lekami. I jestem pewna, że one zmieniają kolor.
- Zostaniesz ze mną? U mnie w pokoju do rana. - Powiedziałam to z taką lekkością. Nawet jak chciałam teraz poczuć ciepło, to by wspomnienia wróciły. Boję się sama zostać, boję się jego... Że wróci, nawet nie wiem kim jest.
- Zostań ze mną. Powtórzyłam
- No nie wiem czy to dobry pomysł. - chciałam się przytulić, poczuć się bezpiecznie.
- Proszę, boję się. Boję się, że oni wrócą, że mnie skrzywdza. - Powiedziałam szeptem, ledwo słyszalnie.
Czego ja się boję? Day nic ci nie grozi, jesteś za murem, nikt cię nie skrzywdzi.
Robiło się ciemno, choć była w sumie noc. Koło 22:30.
- Jeśli nie chcesz możesz wyjść. Miło, że ktoś się interesuje choć nie musi. - Uśmiechnęłam się lekko, wzięłam piżame i poszłam do łazienki.
Mój prysznic zamiast trwać chwilę trwał z jakieś 20 minut.
Zamknęłam oczy tylko na chwilę, chciałam pomyśleć...
- Day przestań! Przestań być głupim rozpieszczonym bachorem! Marsz spać. Ty niewdzięczna... - została jej wypowiedź przerwana przez Tatę? Ojczyma czy kogoś takiego. - Kochanie zostaw ja, odpuść w końcu. Ona niczemu nie zawiniła, to nie jej wina. Tylko nasza. - tata przytulił mamę.
A ja w tym czasie, założyłam buty i kurtkę i wybiegłam z domu. Wróciłam dopiero koło 4. Wtedy rodzice byli w pracy. Poszłam do pokoju, wyjełam z szuflady dobrze mi znana przyjaciółkę.
Otrząsnęło mnie walenie do drzwi. Wyączyłam wodę, zakryłam się ręcznikiem, podeszłam do drzwi otworzyłam. Stał w nich Leo. Jednak został. Odwróciłam się do zlewu, ubrałam, tak żeby nie widział mojego nagiego ciała, choć miałam blizny nie chciałam żeby je widział, nie zna wszystkiego.
Po ubraniu się, rozwiesiłam ręcznik, i wyminełam Leo. - Jeśli chcesz, możesz skorzystać, niebieski ręcznik jest do twojej dyspozycji. - Usiadłam na łóżku, przykryłam się zerknełam na niego, po czym zniknął w łazience.
Natomiast ja tępo patrzyłam na swoje ręce, słyszałam wodę. Sięgnęłam do szuflady i przejechałam kilka razy moja mała zimna przyjaciółka po udach...
Leo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz