- Mogę wiedzieć o co chodziło Ci na stołówce, bo patrzyłaś się na mnie jak byś zobaczyła duch... - Powiedział.
Przez chwilę nic nie odpowiedziałam, siedziałam i patrzyłam się gdziekolwiek byle nie na niego, choć lekko zerkałam na niego.
Otworzyłam usta, ale po chwili zamknęłam usta..
- Bo..bo..wydawało mi się jakbym cie już skądś znała - przerwałam na chwilę, zerknęłam na niego. Po czym kontynuowałam - musiałam się pomylić.
- Aha, no jednak musiałaś. - Powiedział.
Poczułam dziwne pełzanie na plecach, ale się nie ruszyłam, chciałam coś dodać coś powiedzieć. Lecz żadne słowo nie chciało się wydostać z mojego gardła.
Wstałam jak gdyby nigdy nic.
- Przepraszam muszę już iść. - Pokierowałam się jak najszybciej do budynku i popędziłam do pokoju.
Zamknęłam go, zdjęłam bluzę, bluzkę i odwróciłam się plecami do lustra zdejmując wszystkie górne ubrania. Patrzyłam...
***
Obudziłam się koło 17. Leżałam na łóżku, w piżamie. Zaraz jak się znalazłam na łóżku przecież patrzyłam w lustro. Zaraz właśnie.
Wzięłam szybki prysznic i spojrzałam w lustro patrząc na skrzydła, były czarne jak smoła, żadnych przebłysków nic, tylko mnie bolały, w około widać było siniaki. Zaraz co? Nie rozumiem...
Ubrałam się w nowe ubrania, wyszłam z pokoju biorąc Fromax'a i musiałam iść z kimś o tym porozmawiać, ale musiałam wpaść na kogoś.
Odbiłam się od klatki piersiowej jak mniemam chłopaka jakiegoś i bym upadła na tyłek gdyby mnie nie złapał.
- Yym..ymm..j-ja przepraszam, muszę i-iść. - Spojrzałam na twarz chłopaka to był Leo, ale jak co, potem o tym pomyśle. Zanim coś powiedział, wyminęłam go szybko i udałam się w miejsce, do którego zmierzałam.
***
Po trzech godzinach siedziałam w tym samym miejscu gdzie 'rozmawiałam z Leo. W sumie rozmową tego nie można nazwać.
Patrzyłam na swoje buty, myślałam o tym co mi powiedzieli..
- Wpadłaś na mnie i nawet nie pozwoliłaś mi nic powiedzieć, tak szybko uciekłaś. - Powiedział. Spojrzałam na niego.
- A co chciałeś powiedzieć?
Leo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz