Sema zaczęła szlochać. Przerwałem grę i usiadłem obok. Przepraszała mnie wiele razy. Nie wiem za co. Może po tym było jej lepiej.
Przytuliłem ją. Nie mogę bezczynnie siedzieć i patrzeć na płaczącą istotę.
Chciałem aby się uspokoiła ale milczałem po prostu ją objąłem ramionami i czekałem aż się wyciszy. Wiem, że to najlepszy sposób, nie raz przeżywałem wiele rzeczy i nawet głupi brat potrafił mnie tym sposobem uspokoić. Milczenie jest złotem. Młody szczeniak a miał czasami więcej racji ode mnie.
Dziewczyna miała opartą głowe o moje ramię więc jak tylko ją uniosła widziałem czarny ślad na koszulce.
- Już dobrze... - powiedziałem cicho i wytarłem jej ostatnie łzy spływające po jej polikach.
Selene skuliła się na moim łóżku i po chwili zasnęła.
Dlaczego ja zawsze jestem tym co przechowuje ludzi ?
Usiadłem na kanapie i zacząłem cicho brzdąkać.
Po pół godziny oparłem głowę o pudło gitary i sam zasnąłem.
Nie wiem ile czasu minęło ale nagle ktoś szturchnął mnie w ramię.
- Hmmm - mruknąłem marszcząc brwi.
<Selene?> Przepraszam, beznadzieja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz