Czy ja dobrze robię zostając tutaj ? Która to już dziewczyna... hmm. Ari, Sema, Charlie i teraz Danaya.
Jest czwarta na mojej liście.
Najwyżej mnie Charli zabije...
Day zniknęła za drzwiami łazienki. Siedziała tam bite dwadzieścia minut. Zacząłem lekko się niepokoić. Nie słyszałem wody.
Zapukałem dziewczyna uchyliła drzwi po czym ponownie zniknęła za drzwiami.
Gdy wyszła powiedziała, który jest mój ręcznik.
Wszedłem do pomieszczenia i na szybko wziąłem prysznic.
Pozbyłem się tylko koszulki. Widziałem tylko wielki opatrunek na klatce..chyba przeżyje ten widok. Jakoś nie jestem przyzwyczajony do spania w koszulkach.
Wchodząc ponownie do pokoju coś mi nie grało.
Po nodze dziewczyny spłynęła kropla krwi.
No nie... kolejna ?
- Żyletka ?
Dziewczyna pokiwała głową.
- Nie ma to sensu - usiadłem koło niej.
- Skąd możesz wiedzieć ?
- Przekonałem się na własnej skórze i na dodatek robiłem to w widocznym miejscu.
- Ja nie widzę blizn.
Odwróciłem ręce. Miałem głębokie ślady, gdzie niektóre z kresek jeszcze się nie zagoiły do końca.
- Teraz widzisz ? Nie ma sensu... - pokręciłem głową i przytuliłem dziewczynę. Ona również się we mnie wtuliła.
- Będzie dobrze - lekko się uśmiechnąłem.
Uwolniłem ją z uścisku. Nie rób tego więcej. Poza tym czego się boisz ?
- Ich, jego.. nie wiem już..
- Jesteś w miejscu gdzie ci ludzie nie zagrażają. Jedynie może to być Margaret i naukowcy..
- Dzięki za trochę zainteresowania.
- Nie ma za co. - powiedziałem schodzą z łóżka i udając się na kanapę.
<Danaya ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz