Podeszłam do niego powoli. - Choć na łóżko. - przejechałam dłonią po jego klatce. Nie miałam dawno tak blisko żadnego chłopaka. Nie jedna pewnie mu się oddała. Ja nie jestem z takich.
- Choć Leo, chce cie mieć obok proszę - opuściłam rękę wzdłuż ciała.
O dziwo mnie zaskoczył i poszedł do łóżka. Miło.
Stałam jeszcze chwilę i podeszłam do niego siadając obok, wskazując na bandaż. - Co ci się stało?
Chciałam dotknąć, chciałam poczuć ciepło, ale nie mogłam się odważyć. Tępo patrzyłam na niego. Ciekawe.. - Powiedz mi coś, czego inni nie wiedzą. Jaka jest prawda o tobie? - Położyłam głowę na poduszce, odrobinę się Leosia przysunęłam lecz wciąż utrzymywałam odpowiednią odległość.
Czego ja się boję? Może boję się odrzucenia? Może jest we mnie blokada? Może po tym co przeszłam bronie się przed tym? Może tak jest..
Patrzyłam się w sufit, nie umiałam dobrać słów. To był odruch. Czemu teraz?
Przysunęłam się bliżej, kładąc głowę na jego ramieniu. Przytulilam się, potrzebowałam tego bardziej niż czegokolwiek. Lecz to nie może trwać długo...
Zbyt dużo nie pamiętam. Wiem, że miałam rodziców, a potem tamto... Ale co było wcześniej jak, co mi się stało no właśnie co...
- Czego poszedłeś na kanapę, czemu nie do mnie? - odsunęłam się jak opatrzona, i szczelniej się okryłam.
- Czemu zostałeś? - Pytania same się nasuwały chciałam już powiedzieć. Lecz Zamilkłam.
Leo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz