niedziela, 12 lutego 2017

Od Jaymes'a CD Thomas'a

~JAAAAYMEEEEES~ Jakaś wredna kreatura wydarła się prosto do mojego ucha.
- CLAW, JEST 15 DAJ MI ODPOCZĄĆ.- Warknąłem, unosząc ręce do góry. Samica zaśmiała się, prychając przy tym.~ A czym ty się tak zmęczyłeś, co?~- Niańczeniem ciebie, niewyżyty gadzie?- Wstałem, by się przeciągnąć. Prawie cały dzień kłóciłem się z hieną co do tego, czemu nie mogę chociaż raz zrobić czegoś pożytecznego. Rzeczywiście, przez jakiś czas siedziałem tylko w pokoju, nie robiąc kompletnie nic. Jednak znam tylko jedną osobę, która chętnie kopnęła by mnie w dupę gdy tylko nawalę. W głębi duszy, cieszyłem się, że nawet nieświadomie dba o moje zdrowie fizyczne. 
~Niańczenie mnie? To ja przez kilka godzin namawiałam się, żebyś w końcu coś zrobił. Nudzi mi się!~
- Ale ty zrzęda jesteś...- Rzuciłem w nią koszulką, leżącą obok mnie. Zaśmiałem się przy tym, a ta zrobiła swój typowy grymas.- Wstawaj, idziemy na spacer.- Widziałem, jak oczy jej się zaświecił. Energicznie machnęła ogonem i podbiegła do drzwi. Gwiżdżąc pod nosem, wyszedłem, zamykając za sobą drzwi. Skierowałem się do lasu, gdzie Shadow Claw lubiła chodzić.

Zimny powiew, oraz gwiżdżące od wiatru drzewa powodowały u mnie dreszcze. Było dosyć późno, zważając na otaczającą nas ciemność. W końcu dalej była zima, co się dziwić?
~Ja nie wiem, jak te ptaki siadają na takich wiotkich gałęziach...~ Claw zmierzyła wzrokiem siedzącego nieopodal ptaka. Po czarnym upierzeniu, oraz niewielkim rozmiarze, sądziłem iż jest to wrona.
- Zazdrościsz im małej masy, bo ty masz trochę tłuszczyku?- Zaśmiałem się wrednie, na co zostałem popchnięty na krzaki. Były na tyle miłe, że zamortyzowały upadek.
~Ty byś pięciu sekund na niej nie posiedział, grubasie~
- Khem, khem? Że ja nie wytrzymam pięciu sekund na tej gałązce?- Słysząc mój wnikliwy głos, wiedziała o co chodzi. Przekręciła oczami, wzdychając. ~Założę się, że prędzej pod tobą się zarwie~
- Ok, zakład.- Skrzyżowałem ręce na torsie. Wskazałem jedno drzewo, które po obu stronach miało dosyć cienkie, takie same gałęzie. Podeszliśmy w ich stronę i po chwili zaczęliśmy wspinać się po konarze. Ona miała z tym trudności, w czasie gdy ja byłem prawie u celu.- Oho, wyszłaś z wprawy?- Wytknęła mi język, po czym zaskakująco szybko wdrapała się na tę samą odległość od ziemi co ja. Zrobiłem większe oczy, chcąc ją przegonić.
W końcu jednak dostaliśmy się na górę w tym samym czasie. Kurczowo złapałem się drzewa, modląc się by nie spaść. Zrobiła to samo, mierząc mnie wzrokiem. Nasza bitwa trwała dosyć krótko...mój ciężar jednak nie dał za wygraną i usłyszeć dało się dźwięk łamanej gałęzi. Jedyne, co zdążyłem powiedzieć to zwykłe *Oo*. Ku mojemu nieszczęściu, runąłem w dół prosto na jakąś postać.
-Jeez, sorry, nie zauważyłem cię... wszystko w porządku? -Podałem mu nieco speszony rękę, a ten złapał za nią.
-zdaję sobie sprawę, ze nie było to specjalnie- mruknął, wstając. -ale to nie sprawi, że przestaną mnie boleć plecy...
-No tak...- Zaśmiałem się cicho, nie bardzo wiedząc jak zachować się w danej sytuacji. W końcu nie na codzieć spada się na kogoś z drzewa.-Nazywam się Jaymes, a ty pewnie jesteś nowy...?
-umh, tak... Thomas Isaac
-heh, używasz dwóch imion na raz?- Spytałem, będąc lekko zmieszanym.
-Wybacz przyzwyczajenie...
-No dobra, to ma być Thomas Isaac czy samo Thomas?
-Eh, w sumie wolę Isak lub Thomas, jak kto woli miło mi...- Odparł szybko, chcąc ulotnić się z tego miejsca. Zatrzymałem go, chcąc jakoś odwdzięczyć się za nieoderwanie mi głowy. To było nawet dziwne, że zareagował w tak spokojny sposób.
-to może w ramach przeprosin postawię ci herbatę?- Zaproponowałem.
-w sumie to czemu nie- jest zimno i niedługo się ściemni, więc tym bardziej nie będę nic widzieć.
- Ok! To chodź.- Uśmiechnąłem się lekko. Samica ze śmiechem zeskoczyła z drzewa, cały czas patrząc na mnie jak na nieudacznika.- No tak...A ta wredna pokraka to Shadow Claw.- Przedstawiłem ją, na co ta zmierzyła wzrokiem białowłosego chłopaka. 
- Hiena, tak?
~Nie widać?~- Prychnęła w odpowiedzi.
- Weź bądź milsza, co?
~Pfff.~
- No trudno. Ma swój charakter.- Wzruszył ramionami.- To Wally.- Wskazał uroczego, kicającego obok króliczka. Rozczulał mnie ten widok, zwłaszcza że urocza, puchata kuleczka miała przy sobie kokardkę. Aż poczułem zazdrość, tryskającą od Claw. 
- Słodziak. Może masz ochotę na...jaką herbatę pijesz? W sumie nie odpowiadaj! Mam tylko jedną..w zasadzie dwie, ale zrobię ci tą co ja mam, dobrze?

<Thomas?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty