piątek, 10 lutego 2017

Od Leo CD Danayi

Historia Danayi była trochę dziwna. Rozumiem jest skrytą osobą ale tutaj to mie przejdzie.
Gdy ta złapała mnie za nadgarstek i zaciągnęła do siebie, byłem lekko zaskoczony.
Dziewczyna podciągnęła bluzkę ujawniając piękny tatuaż przedstawiający czarne jak smoła skrzydła.
Spojrzała na odbicie swoich pleców w lustrze i zmarszczyła brwi.
- Muszę iść do Margaret - powiedziała cicho i zakryła ciało.
- Ej, nie tak prędko. Najpierw sobie to wszystko wyjaśnijmy. Siadaj - powiedziałem stanowczo patrząc na nią.
Danaya uciekła gdzieś wzrokiem ale po pewnej chwili wykonała moje polecenie.
- Zacznę od tego, że ja widzę tutaj tylko czarny zagojony tatuaż o kształcie skrzydeł.
- One są przecież teraz granatowe.
- Umiem odróżnić kolory. To jest czarny, na sto procent.
Dziewczyna wstała i poszła ponownie do lustra.
- Teraz są ciemnego brązu.
- Nie, nadal są czarne.
- Jak to ? - zmarszczyła ponownie brwi.
- Chodzisz codziennie do skrzydła szpitalnego tak ? Dostajesz jakieś leki tak ?
Ona w odpowiedzi pokiwała tylko twierdząco głową.
- Prawdopodobnie masz chalucynacje dziewczyno.
- Co ?
- Pomyśl.. ja widzę tatuaż w czerni a ty w kolorze...
- Ale... - w jej oczach pojawiły się szklanki.
- Powiedziałem ci tylko prawdę.
- To nie możliwe - rzekła srogo.
- Nie... - szepnęła.
- Nie bierz od nich leków i przestań się im wszystko mówić, bo mącą ci w głowie...
Oczy dziewczyny zaniosły się łzami.
- Ja już nie wiem co mam robić - powiedziała smutno.
- Tylko doradziłem...

<Danaya?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty