Po jakimś czasie chciałem iść do pokoju rozrywki. Zagrać w jakąś głupią gierkę. Ale jak na złość ktoś po drodze na mnie wpadł. Była to dziwczyna z którą zamieniłem kilka słów na ławce. Udało mi się ją złapać przed upadkiem.
Chciałem coś powiedzieć ale ta uciekła.
Poszedłem do zamierzonego celu i zacząłem grać.
Było wesoło, bo w pokoju siedział jeszcze Sebastian z Nicolasem lecz po chwili przyszła starszyzna.
- Cześć Alex - powiedziałem, gdyż te kroki poznam wszędzie.
- Cześć - powiedział dosiadając się.
***
Graliśmy dłuższy czas ale ja stwierdziłem, że musze już iść. Chciałem isć do siebie ale stwerdziłem, że zobacze co się dzieje na dworze. Siedziała tam ona.
Podszedłem do niej i powiedziałem:
- Wpadłaś na mnie i nawet nie pozwoliłaś mi nic powiedzieć, tak szybko uciekłaś.
- A co chciałeś powiedzieć ? - zapytała patrząc nadal w czubki butów.
- Eh... ja chciałem przeprosić, bo również nie patrzyłem gdzie idę.
- Moja wina, tak czy inaczej.
- Jak będziesz tu taka smutna to nie wiem czy towarzystwo znajdziesz. Zabaw się może. Poznaj kogoś nowego. Nie ma sensu aby rozmyślać nad tym co może się stać.
- Nie zrozumiesz - westchnęła.
- To może mnie oświecisz ?
<Danaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz