- Cześć Livii.
- Widzę że Shogun nie polubił się z Lavi - odparła wskazując na nich głową.
- Wiesz ją raczej ciężko polubić, jest dość specyficznie wredna, zazdrosna o mnie i tak irytująca, czyli dokładnie jak ja.
- Nie przesadzaj, nie jest z tobą tak najgorzej.
- Oj uwierz jest. Na przykład wczorajszy odpał jakim był cały wczorajszy dzień... przepraszam za wczoraj. Wiesz przechodzę poziom rozpaczy po tak długim zamknięciu - zaśmiałem się.
- Spoko, nic się nie stało, zapomnijmy o tym.
- Mam dla ciebie propozycję...
- Nie mam ochoty na taniec - przerwała mi.
- Chodzi mi raczej o to, że nie mam tu z kim biegać, a bardzo mi tego brakuje, jakbyś chciała trochę przypomnieć mięśniom od czego są to zapraszam do przyłączenia się.
- Wiesz, ja nie biegam.
- Ale pali i dlatego musisz biegać - odparłem. - Uwierz z nas dwojga ja mam większą wiedzę o uzależnieniach i ich skutkach. Leć się przebrać bez żadnego ale - zaśmiałem się.
Olivia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz