- Czego debilu? Chcesz mnie połamać czy jak?
- Powiedz mi, że mi się przewidziało wczoraj.
- Nie - odparłem. - No ale zrozum Carol to moja była. Musieliśmy coś sobie wyjaśnić...
- Carol? - zdziwił się.
- A kogo widziałeś?
- Nie ważne… na papierosa idziesz?
- A Josha muszę dorwać, bo ostatnio ciężko z tym - minąłem go. - Nara buraku.
- Spierdalaj frajerze - odparł z uśmieszkiem i zniknął za drzwiami. Odetchnąłem z ulgą. Kiedy wyszedłem na plac, Carol już tam nie było. Doskonale. Spotkanie z nią w tym momencie, jest ostatnim czego chcę. Nagle obok mnie znalazł się Josh.
- Dobry - odparł zachrypniętym głosem.
- Dopiero wstałeś?
- Ja nie wstałem, ja nadal śpię - oparł się o moje ramię, miał zamknięte oczy. - Ktoś mi szepnął, że czegoś ode mnie chcesz. A dokładnie wykrakał.
- Jest delikatna sprawa.
- Ja nie diluję.
- Obudź się idioto i włącz myślenie! - wydarłem się, a on nawet nie drgnął.
- Cichaj, bo sobie pójdę.
- Dobra… jestem…. w sumie chyba można tak powiedzieć… Jestem z Ari.
- Co?! - odsunął się ode mnie. - Pojebało? Przecież ona ma Leo.
- Jess, nie będę ci tego tłumaczył.
- Co ja mam do tego?
- Jak się wygadasz, to ci urwę łeb…
- Prędzej Leo tobie urwie - przerwał mi. - No okey, będę cicho, na miarę swoich możliwości.
- Dzięki, dymka?
- Co za debil - warknął i poszedł sobie, a ja zacząłem się śmiać. Zapaliłem jednego papierosa i wróciłem do środka. Zimno było jak cholera, a nienawidzę zimna.
Kiedy już znalazłem się w pokoju, to trochę ogarnąłem to, co walało się po ziemi. Spojrzałem na stojącą w kącie gitarę elektryczną. Oj dawno nie grałem. Usiadłem na krawędzi łóżka, podłączyłem piecyk i wziąłem gitarę do ręki. Cicho zacząłem brzękać, a po chwili zacząłem grać piosenkę Don’t Cry Guns N' Roses. Uwielbiałem ją. Była tak przepełniona dziwnym smutkiem… była przepełniona Joshem i Carol. Ten rok bez Ariany dużo zmienił. Może za dużo? Postanowiłem, że przy najbliższej okazji pogadam z Carol, nie chcę jeszcze większego bagna.
- And don't you cry tonight, don't you cry tonight, don't you cry tonight. There's a heaven above you, baby and don't you cry tonight - śpiewałem bardzo cicho.
- Nie wiedziałam, że śpiewasz - w drzwiach stała Ari.
- Nie śpiewam, bo nie potrafię - dalej brząkałem. - Choć, pograsz ze mną.
Ariś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz