Z trudem skupiałam się na słowach chłopaka, lecz kiedy
utopił twarz w dłoniach i zaczął się obwiniać musiałam coś zrobić.
- Weź przestań, sama chciałam się zabawić i was trochę
poganiać. To niczyja wina, tylko moja głupota i pech. – kiedy zauważyłam, że
moje słowa nijak nie podziałały, zsunęłam się z łóżka i stanęłam przed
chłopakiem. Szturchnęłam go delikatnie w ramie, zmuszając go do odsłonienia
twarzy. Wtedy też chwyciłam dłonie mężczyzny i pociągnęłam je lekko do tyłu.
Sebastian podniósł się wlepiając we mnie swój pytający wzrok. W odpowiedzi
objęłam jego klatkę piersiową ramionami, układając głowę w okolicach mostka.
Poczułam jak jego serce przez chwilę zabiło szybciej.
- Dziękuję za dostarczenie mi rozrywki, za śmiech, za miłą
atmosferę. Dziękują za zaopiekowanie się mną, pomimo tego, że mogłeś mnie olać.
Dziękuję.. – wydukałam, nieco bardziej wtulając policzek w jego klatkę
piersiową. Z upływem chwili poczułam jak chłopak oplata mnie swoimi ramionami.
Staliśmy tak moment, dopóki nie odsunęłam się od mężczyzny.
- Jest w porządku. – posłałam mu uśmiech, po czym z powrotem
wlazłam do łóżka. W jednej chwili ogarnęła mnie senność. Ułożyłam się wygodnie,
wtulając policzek w miękki plusz poduszki. Po chwili na swoich ramionach
poczułam polarowy koc.
- Poczekam aż zaśniesz… - wyszeptał przysiadając w fotelu
naprzeciw. W odpowiedzi mruknęłam tylko, przytulając do siebie kocyk. Z każdą
minutą odczuwałam, że zaczyna ogarnąć mnie sen. W pewnej chwili, będąc na
skraju świadomości, poczułam na czole ciepłe wargi a potem ciche „dobranoc”.
Dalej była tylko ciemność i dźwięk bitej szyby.
Kiedy otworzyłam oczy, zegar wskazywał dwunastą. Z trudem
podniosłam się z łóżka. Łyknęłam parę tabsów, które przypisał mi lekarz, a
później szczelnie zabezpieczyłam gips by móc wziąć prysznic. Po wyjściu z
łazienki ubrałam się w męską, bordową bluzę z kapturem z numerem 00 na plecach
oraz czarne, przyduże rurki. Na stopy wciągnęłam skate’owskie, szerokie buty z
logiem DC po boku. Poszkodowaną rękę
włożyłam do kangurkowej kieszeni, tym samym sprawiając iż ręka nie
majdała się na boki. W drodze na stołówkę zaczęły działać leki. Przeciwbólowe
nurofeny zmieszały się z Adderall’em co spowodowało ogólne spowolnienie
organizmy. Poza tym, że czułam się ospała, moje ruchy można było porównać do
żółwia. Przysiadłam do pierwszego lepszego stolika, ówcześnie zabierając z sobą
na tacy miseczkę z płatkami owsianymi. W pomieszczeniu nie było nikogo, oprócz
mnie.
Sebastian?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz