sobota, 28 stycznia 2017

Od Charlie Rose C.D Sebastiana

Z trudem skupiałam się na słowach chłopaka, lecz kiedy utopił twarz w dłoniach i zaczął się obwiniać musiałam coś zrobić.
- Weź przestań, sama chciałam się zabawić i was trochę poganiać. To niczyja wina, tylko moja głupota i pech. – kiedy zauważyłam, że moje słowa nijak nie podziałały, zsunęłam się z łóżka i stanęłam przed chłopakiem. Szturchnęłam go delikatnie w ramie, zmuszając go do odsłonienia twarzy. Wtedy też chwyciłam dłonie mężczyzny i pociągnęłam je lekko do tyłu. Sebastian podniósł się wlepiając we mnie swój pytający wzrok. W odpowiedzi objęłam jego klatkę piersiową ramionami, układając głowę w okolicach mostka. Poczułam jak jego serce przez chwilę zabiło szybciej.
- Dziękuję za dostarczenie mi rozrywki, za śmiech, za miłą atmosferę. Dziękują za zaopiekowanie się mną, pomimo tego, że mogłeś mnie olać. Dziękuję.. – wydukałam, nieco bardziej wtulając policzek w jego klatkę piersiową. Z upływem chwili poczułam jak chłopak oplata mnie swoimi ramionami. Staliśmy tak moment, dopóki nie odsunęłam się od mężczyzny.
- Jest w porządku. – posłałam mu uśmiech, po czym z powrotem wlazłam do łóżka. W jednej chwili ogarnęła mnie senność. Ułożyłam się wygodnie, wtulając policzek w miękki plusz poduszki. Po chwili na swoich ramionach poczułam polarowy koc.
- Poczekam aż zaśniesz… - wyszeptał przysiadając w fotelu naprzeciw. W odpowiedzi mruknęłam tylko, przytulając do siebie kocyk. Z każdą minutą odczuwałam, że zaczyna ogarnąć mnie sen. W pewnej chwili, będąc na skraju świadomości, poczułam na czole ciepłe wargi a potem ciche „dobranoc”. Dalej była tylko ciemność i dźwięk bitej szyby.
Kiedy otworzyłam oczy, zegar wskazywał dwunastą. Z trudem podniosłam się z łóżka. Łyknęłam parę tabsów, które przypisał mi lekarz, a później szczelnie zabezpieczyłam gips by móc wziąć prysznic. Po wyjściu z łazienki ubrałam się w męską, bordową bluzę z kapturem z numerem 00 na plecach oraz czarne, przyduże rurki. Na stopy wciągnęłam skate’owskie, szerokie buty z logiem DC po boku. Poszkodowaną rękę  włożyłam do kangurkowej kieszeni, tym samym sprawiając iż ręka nie majdała się na boki. W drodze na stołówkę zaczęły działać leki. Przeciwbólowe nurofeny zmieszały się z Adderall’em co spowodowało ogólne spowolnienie organizmy. Poza tym, że czułam się ospała, moje ruchy można było porównać do żółwia. Przysiadłam do pierwszego lepszego stolika, ówcześnie zabierając z sobą na tacy miseczkę z płatkami owsianymi. W pomieszczeniu nie było nikogo, oprócz mnie.

Sebastian?  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty