środa, 18 stycznia 2017

Od Sophie C.D Jaymes'a

Uciekłam wzrokiem w bok. Pierwszy raz usłyszałam taką prośbę a raczej nakaz. Nie patrząc na niego pokręciłam głowę na znak sprzeciwu. Nie chciałam tego zrobić, zwłaszcza przy nowo poznanym człowieku. Czułam jego zdziwienie. Szybkim krokiem zaprowadziłam go pod stołówkę, wskazując dłonią na ogromny stół na którym były pudełka podpisane różnymi nazwiskami. Stałam w pewnej odległości od niego. Nachylił się w poszukiwaniu jedzenia dla siebie, jednak zaraz znowu spojrzał w moją stronę.
-A ty nie szukasz?
-Ja biorę później- odpowiedziałam szybko. Kiedy wrócił do szukania, cicho się wymknęłam tyłem gdzieś w jakiś korytarz prowadzący na zewnątrz. Gdy tam się znalazłam, usiadłam pod jakiś drzewem. Zastanawiało mnie, gdzie jest mój kochany Orin. Wiedziałam, że był blisko ale nie widziałam go nigdzie. Nagle zza zakrętu wybiegł, dosłownie uciekając w popłochu a gdy mnie zlokalizował, skierował się w moja stronę. Zaraz wyskoczyło jakieś inne zwierze- hiena. Natychmiast wstałam rozkładając ręce po czym wskoczył mi w nie. Cieszyłam się, że dopiero dorastał, jeszcze byłam w stanie go trzymać. Hiena nie przestała biec za moim jelonkiem, gdy była kilka metrów została złapana przez inną osobę.
-Uspokój się- powiedział twardo, jak się okazało Jaymes. Hiena z widoczną niechęcią posłuchała. Tymczasem ja skupiłam się na głaskaniu Orina. Gdy spojrzał z kim ma do czynienia, uśmiechnął się.- Było nie uciekać.
-Było nie straszyć- mruknęłam nie wypuszczając jelonka.

<Jaymes?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty