Gdy Alexander złapał mnie za nadgarstek wiedziałem, że sam będę musiał sobie z nim poradzić. On jest nie obliczalny więc lepiej aby nikt się nie wtrącał...ale jednak Charlie się odezwała.
Cholera, nie będę w stanie go powstrzymać przed atakiem jeśli taki nadejdzie.
Stało się. Rose go poturbowała, a on jej oddał z całej siły w twarz.
- Jesteś idiotą, już wiesz dlaczego z tobą nie jestem - syknąłem cicho w stronę chłopaka.
- Jak by mnie to obchodziło, że kaleka coś mi zrobi - zaśmiał się patrząc mi w oczy.
- Jebany damski bokser - wycedziłem przez zęby i go znokautowałem. Miałem go dość, co chwile mnie nachodził. Nie zaszkodzi jak się pozbędzie jeszcze kilku zębów...
Tym razem jednak mu ich nie wybiłem.
Poszliśmy do sektora szpitalnego. Trzebabyło nastawić Charlie nos. Ja znowu dostałem okład na kłykcie. Pax jeszcze troche a mi rachunek wystawi za tak częste przychodzenie.
Dziewczyna powiedziała, że mieliśmy iść oglądać film więc ruszyliśmy w stronę jej pokoju.
Miała bardzo dobry pomysł z tym rzutnikiem. Jednak w pewnym momencie zatrzymała film.
- Co z wami ? - warknęła wycierając krew.
- Proszę - powiedział Sebastian podając jej chusteczki.
- Nie potrzebnie się wtrącałaś - walnąłem prosto z mostu.
- Dlaczego ? - zmarszczyła brwi.
- Stare zatargi. On ma świra na moim punkcie i jest psychicznie niezrównoważony, a tak poza tym do dzięki za pochwalenie wybicia mu zębów - lekko się uśmiechnąłem.
- Wiesz co... z ciebie był by dobry bokser - zwrócił się do Charlie Sebastian.
- Ciosy to ty miałaś perfekcyjne - pokazałem kciuk w górę.
- W tym to jestem też dobra - powiedziała z uśmiechem.
- Jeszcze mi powiedz, że to trenowałaś - prychnąłem.
- Była mistrzyni kickboxingu to ja, witam - wystawiła w moją stronę prawą pięść do przybicia żółwika.
Kopara wręcz mi opadła.
Przybiłem z nią żółwika i rzekłem:
- Stary i zapomniany Bokser z tej strony.
- Może jak wyzdrowieje to zawalczymy ? - zaśmiała się dziewczyna.
- Damskim bokserem nie jestem, wracajmy już do filmu.
Dziewczyna siedziała między nami patrząc uważnie na ekran.
Kilka minut przed godziną policyjną usłyszałem wydarcie się przez papugę Sebastiana.
~ Do siebie, już.
- Cicho... - powiedział Sebastian wskazując na śpiącą dziewczynę.
Na szczęśnie z nosa już jej krew nie leciała. A my wiedzieliśmy, że nie mamy szans aby udało się w ciągu dwuch minut przebiec na drugi koniec budynku.
- Zejdz z łóżka - powiedziałem do Seby.
Charlie była oparta o jego ramię więc on delikatnie położył ją na łóżku i przykrył kocem.
- Podzielimy się kanapą - szepnął.
- Mogę spać na fotelu, to żaden problem - powiedziałem cicho.
- Jak chcesz - westchnął i zablokował telefon dziewczyny aby nie świecił całą noc.
Wybrałem fotel, nie wiem dlaczego ale jak mam gdzieś spać, to biore fotel.
***
Usłyszałem dźwięk wody w łazience.
Rose spała jak zabita więc to musiał być Sebastian.
- Jestem zerem - usłyszałem jego głos, później coś mruczał pod nosem i nie dało się zrozumieć. Po kilku minutach wrócił na kanapę i podzedł spać dalej.
Gdy wybiła godzina ósma wstałem a piętnaście minut później cała reszta.
- Miałam fajny sen, Leo, byłeś w nim ty i Sebastian...
- Jak tam nos ? - przerwał jej chłopak.
- Dobrze - lekko się uśmiechnęła i po chwili dodała - więc byliście w tym śnie i ...
<Charlie DO DUPY>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz