środa, 25 stycznia 2017

Od Leo CD Selene

Leżałem na łóżku patrząc w sufit i rzucając piłką tenisową w górę. Wszystko się zjebało... ~ Leo, weź ty się ogarnij w końcu, jak będziesz myślał, że się świat zawalił, to znowu skończysz w kostnicy ale tym razem nie wstaniesz.
- Sanczes, może masz rację - usiadłem po turecku i popatrzyłem na swoje ręce od wewnętrznej strony.
Czy to wszystko było tego warte ? Czy byłem aż tak zdesperowany aby to zrobić dla osoby, która chce mnie unikać ? Przejechałem po lewej ręce palcami. Nie wszystkie rany się wygoiły do samego końca. Przez to popsułem sobie tatuaże i życie...
~ Jesteś po prostu debilem.
- Dzięki stary, pomagasz... - wywróciłem oczami i zacząłem odbijać piłkę o ścianę.
~ Hałasujesz.
- Mówi się trudno...
***
Gdy nastała godzia dziewiętnasta wziąłem Fenka i poszedłem na kolację.
Po drodze wpadłem na Sebastiana, który mnie dodatkowo dobił mówiąc o Ari.
- Wiem cymbale - warknąłem - zejdź mi z drogi i mnie nie wkurzaj, bo też dostaniesz w zęby jak Alexander kilka dni temu.
- Stary, opanuj się - powiedział unosząc ręce w geście poddania się.
- Won... - wycedziłem przez zęby.
Chłopak zszedł mi z drogi a ja mogłem w spokoju udać się po swoją porcję i usiąść w końcie.
Kątem oka zauważyłem Seme, jak zawsze jadła sama i powoli przyglądając się innym.
Minęło trochę czasu jak na nią naskoczyłem. Wypadałoby ją w końcu przeprosić za tamto. Byłem wtedy wkurzony i nad sobą nie panowałem.
Z resztą czy ja kiedykolwiek nad sobą panuje ?
~ Nie.
To pytanie retoryczne... - pomyślałem.
Podparłem się prawą ręką i zjadłem swoją porcję. Oczywiście Sanczes swoje też wszamał.
Selene wyszła ze stołówki. Ja jeszcze chwile zostałem. Oddałem tace i chowając ręce do kieszeni ze spuszczoną głową ruszyłem przed siebie.
Czasami mi się wydaje, że lepiej było by jakby wzięli mnie na rozłączenie.. przeżyje albo nie.. choć ta druga opcja była bardziej kusząca.
Skręciłem w korytarz prowadzący do sektoru dziewczyn.
Mogłem ją przeprosić teraz albo nigdy.
Stanąłem przed jej drzwiami i chwilę zastanawiałem się co powedzieć. Gdy w końcu wiedziałem, to zapukałem do jej drzwi.
Otworzyła je niepewnie, a gdy mnie zobaczyła wytrzeszczyła oczy i chciała zamknąć drzwi lecz je zatrzymałem nogą.
- Sema, chciałem cię przeprosić, że naskoczyłem tak na ciebie wtedy na stołówce, gdy powiedziałaś o spaniu u mnie. Byłem pp prostu wkurzony i nie kontrolowałem tego co mówiłem.
Dziewczyna patrzyła tylko na mnie a ja zauważyłem jak pod jej bluzką wije się Uro.
Nie podoba mi się ten wąż, z resztą Sanczesowi też nie.
- Powiesz coś ? - zapytałem ją uprzejmie. Nie chciałem krzyczeć, bo mam tego dość, że doprowadzam ludzi albo do płaczu albo do ucieczek przede mną...

< Selene ? ^.^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty