- Okej, dam ci czas - powiedział chłopak, zbierając się do wyjścia. Ręce zaczęły mi się trząść. Chciał teraz tak po prostu wyjść? Może i się go obawiałam, ale...
- Leo, czekaj... - zaczęłam. Jedną ręką zaczęłam nerwowo przeczesywać włosy, za to drugą starałam się utrzymać w ryzach, by znowu nie zrobić czegoś głupiego. Chociaż w sumie to bez różnicy. To co miałam zamiar właśnie powiedzieć, było o wiele głupsze - Czy... czy mógłbyś ze mną porozmawiać? - spytałam, odwracając wzrok. Chłopak uniósł brwi, lecz odwrócił się, spoglądając w moją stronę. Z całych sił starałam się patrzyć przez niego, zamiast na niego. Mimo wszystko musiałam trzymać się maski, tak było bezpieczniej.
Machnęłam ręką w stronę fotela, tym razem świadomie. Leo z lekkim ociąganiem zajął wskazane miejsca, a ja usiadłam na środku łóżka, przyciągając kolana do piersi i wbijając wzrok w ścianę naprzeciwko.
- Więc... o czym chcesz rozmawiać? - zapytał, starając się ukryć zdziwienie, ale zdradzały go ręce. Pocierał opuszki palców obu dłoni o siebie wzajemnie.
- Po prostu - odparłam. Ani wcześniej w szpitalu, ani teraz w Strefie nie miałam z kim porozmawiać. Nie miałam do kogo się odezwać. Niby mogłam konwersować z Uro, ale to nie było to samo. Coś takiego raczej przypominało monolog. A ja chciałam, nie potrzebowałam rozmowy z kimś - człowiekiem czy Spectrą, to nie miało znaczenia. Po prostu z kimś, kto by mi odpowiedział - O czym rozmawiają ludzie?
- O tym co się im przydarzyło, o sobie, o swoich pasjach... - wyliczał brunet. Oparłam podbródek o kolana. Niby już to wiedziałam, ale i tak nie potrafiłam prowadzić rozmów - Czemu twierdzisz, że nie umiesz rozmawiać?
- Nie rozumieją mnie - powiedziałam, nie przejmując się precyzowaniem o kogo chodzi, bo było to oczywiste. - Nie zauważają mnie. Nie istnieję. - Alves zdawał się być trochę zdezorientowany moją wypowiedzią, ale zaraz to ukrył.
- Porozmawiaj ze mną - zaproponował - To powiem ci, czy umiesz to robić - spojrzałam na niego pustym wzrokiem, przekrzywiając głowę.
- Skąd się tu wziąłeś? - spytałam
- Leo, czekaj... - zaczęłam. Jedną ręką zaczęłam nerwowo przeczesywać włosy, za to drugą starałam się utrzymać w ryzach, by znowu nie zrobić czegoś głupiego. Chociaż w sumie to bez różnicy. To co miałam zamiar właśnie powiedzieć, było o wiele głupsze - Czy... czy mógłbyś ze mną porozmawiać? - spytałam, odwracając wzrok. Chłopak uniósł brwi, lecz odwrócił się, spoglądając w moją stronę. Z całych sił starałam się patrzyć przez niego, zamiast na niego. Mimo wszystko musiałam trzymać się maski, tak było bezpieczniej.
Machnęłam ręką w stronę fotela, tym razem świadomie. Leo z lekkim ociąganiem zajął wskazane miejsca, a ja usiadłam na środku łóżka, przyciągając kolana do piersi i wbijając wzrok w ścianę naprzeciwko.
- Więc... o czym chcesz rozmawiać? - zapytał, starając się ukryć zdziwienie, ale zdradzały go ręce. Pocierał opuszki palców obu dłoni o siebie wzajemnie.
- Po prostu - odparłam. Ani wcześniej w szpitalu, ani teraz w Strefie nie miałam z kim porozmawiać. Nie miałam do kogo się odezwać. Niby mogłam konwersować z Uro, ale to nie było to samo. Coś takiego raczej przypominało monolog. A ja chciałam, nie potrzebowałam rozmowy z kimś - człowiekiem czy Spectrą, to nie miało znaczenia. Po prostu z kimś, kto by mi odpowiedział - O czym rozmawiają ludzie?
- O tym co się im przydarzyło, o sobie, o swoich pasjach... - wyliczał brunet. Oparłam podbródek o kolana. Niby już to wiedziałam, ale i tak nie potrafiłam prowadzić rozmów - Czemu twierdzisz, że nie umiesz rozmawiać?
- Nie rozumieją mnie - powiedziałam, nie przejmując się precyzowaniem o kogo chodzi, bo było to oczywiste. - Nie zauważają mnie. Nie istnieję. - Alves zdawał się być trochę zdezorientowany moją wypowiedzią, ale zaraz to ukrył.
- Porozmawiaj ze mną - zaproponował - To powiem ci, czy umiesz to robić - spojrzałam na niego pustym wzrokiem, przekrzywiając głowę.
- Skąd się tu wziąłeś? - spytałam
Leo? ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz