czwartek, 19 stycznia 2017

Od Nanette CD Logana

- No cóż, ja nie miałam okazji aż tyle pozwiedzać- uśmiechnęłam się- Nie lubię przebywać bardzo daleko od domu. Zajmowałam się więc czymś, co nie wymagało dalekich wędrówek od domu- dodałam.
- Co masz na myśli?- zagadnął.
- Gra na skrzypcach. To jest coś, co zawsze mnie uspokajało. Odkąd pamiętam, darzę podziwem wszystkie osoby potrafiące grać na instrumencie wydającym tak piękne dźwięki- rozmarzyłam się.
- Doprawdy? Nie spodziewałbym się po tobie, że potrafisz grać na skrzypcach- zaśmiał się.
- Ano widzisz. Jeszcze nie raz cię zaskoczę- uśmiechnęłam się.
- Masz jeszcze jakieś ukryte talenty?- spytał.
- Mam. Jestem samoukiem, jeśli chodzi o taniec- przechyliłam głowę delikatnie w bok.
- Mała baletnica?- wyszczerzył się.
- Wolę jazz- stwierdziłam.
- Jak zwał tak zwał- wzruszył lekko ramionami.
Już chciałam zacząć z nim dyskusję, ale zrezygnowałam. Pospacerowaliśmy jeszcze pomiędzy półkami. Nie znaleźliśmy już nic interesującego, więc tym razem udaliśmy się do "pokoju rozrywki". Logan zaproponował mały mecz piłkarzyków. Grałam w to kilka razy wcześniej, ale jakoś nie szło mi najlepiej. Co tu dużo mówić. Chłopak ograł mnie dobre pięć razy. Ostatecznie zrezygnowałam, siadając w fotelu i udając obrażoną. Jednak gdy zaczął mnie łaskotać, od razu mi przeszło.
- Wiesz co- zaśmiałam się.
- No co?- spytał.
- Łaskotanie to to samo co gwałt, tylko musisz się śmiać- pokazałam mu język.
- No chyba nie- zaczął się śmiać- A poza tym, to nie ładnie pokazywać tak komuś język- oburzył się.
- Doprawdy?- uniosłam jedną brew i dałam mu pstryczka w nos.
- Jeszcze mnie bijesz!
- Nie prawda- rozczochrałam go.
Kiedy się poprawiał, zerwałam się z miejsca i rzuciłam coś w stylu "złap mnie, jeśli potrafisz". No, a potem szybko stamtąd zwiałam, ale równie szybko usłyszałam za sobą jego kroki. Skierowałam się w stronę wyjścia. Pobiegłam kawałek w stronę drzew i schowałam się za jednym, łapiąc oddech.
- Gdzie jesteś, kruszynko? Wiesz, że i tak cię znajdę- usłyszałam jego głos.
Zakryłam usta, żeby się nie roześmiać. Zastygłam w bezruchu, kiedy jego kroki zaczęły się zbliżać.

<Logan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty