wtorek, 24 stycznia 2017

Od Seth'a C.D. Mii

Westchnąłem ciężko, nie dowierzając. Chyba powoli tracę wiarę w innych ludzi. Niesie się im chęć pomocy, by wyszli na prostą z trudnej sytuacji, a oni tak się odwdzięczają. Totalny brak współpracy z jej strony. Irytujące.
- Taa, wracamy. – odparłem obojętnie. Skinąłem głową na Azarę, by prowadziła.
Całą drogę powrotną, myślałem jak mam pomóc tej dziewczynie. Już powoli zacząłem odczytywać jaki ma charakter. Niegdyś w moim towarzystwie, powoli zaczyna się otwierać. Rozmawiać ze mną otwarcie, jednak nie może mi zaufać. Zresztą to żadna nowość. Spotkałem wielu ludzi w swoim nędznym życiu, którzy nie chcieli mi zaufać. Brali mnie za zimnego dupka, z tatuażami na ciele. Żałosne.
Zwolniłem trochę i spojrzałem za siebie. Mia szła zamyślona, wpatrując się we własne nogi. Była całkowicie pogrążona w myślach. Czy wspomnienia tak działają na ludzi?
Nie zauważając, że stoję na jej drodze, wpadła na mnie. W ostatniej chwili złapałem ją za rękę, gdyż wpadłaby w zaspę.
- Wybacz… - mruknęła cicho, chcąc wyszarpać swoją dłoń. Przytrzymałem ją mocniej, badawczo skanując ją wzrokiem.
- Co ci jest? 
- Możesz mnie puścić. – syknęła jak żmija przez zaciśnięte zęby. Uniosłem jedną brew w geście zdziwienia. 
- Eh… Mia nie jestem twoim wrogiem. Nie chcę cię skrzywdzić, ale pomóc. 
- Mhm… A masz już jakiś plan? – spytała odważniej, podnosząc wzrok na mnie. Ponownie tego dnia, dłużej patrzyła mi się w oczy. 
- Nie mam. – wzruszyłem ramionami, puszczając ją. Odwróciłem się do niej plecami, idąc przed siebie. -  Jak mam ci pomóc, skoro mi nie umiesz zaufać. 
Podczas drogi do budynku, już się nie odezwałem. Nie miałem zamiaru. Odprowadziłem dziewczynę pod jej pokój, gdzie szybko oddaliłem się od niej. Zepsuty mój humor. 
- Seth! – usłyszałem wołanie. 
Zdziwiony spojrzałem ponad ramieniem, przyglądając się Mii, która spoglądała na swoje splecione ręce. 
- Czego? 
< Mia? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty