- Leo, przepraszam...twoja rana.
- Nic się nie stało, spokojnie. Po prostu mnie nie olewaj...
- Nie będę - spojrzałam mu w oczy.
Dlaczego ja mam odwagę spoglądać w te brązowe tęczówki?
Uśmiechnął się lekko i uniósł dłoń, a wtedy zobaczyłam jego blizny. Coś mnie zamroziło w jednej chwili, wspomnienia wróciły. Złapałam go za przegub i przejechałam dłonią po białych śladach. Jego ręka zadrżała.
- Zostaw... - powiedział cicho
Spod jego białej bluzki wyraźnie odznaczał się wielki opatrunek. Na pewno wstydził się tego wszystkiego, ponieważ wyrwał rękę z mojego uścisku i zrobił parę kroków do tyłu. Zmierzył mnie spojrzeniem.
- Chcę ci pomóc - szepnęłam
- Skąd ta nagła zmiana? Jeszcze dzisiaj rano mnie unikałaś...
Westchnęłam, pragnąc uniknąć odpowiedzi. Co mam powiedzieć?
"Prawie przespałam się z twoim kolegą Dylanem?". Pewnie nie będzie chciał mnie znać. Sama do siebie czuję jakieś dziwne obrzydzenie, jakby Dyll stał tuż za mną i wpijał się wargami w mój kark.
- Zależy mi na tobie - uśmiechnęłam się lekko
[Leo?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz