piątek, 27 stycznia 2017

Od Sebastiana CD Charlie

Łeb mnie bolał jal cholera...hmm tylko Leo mógł być taki głupi aby dolać mi tej jebanej wódki. Po piwie nigdy mi nic nie było ale wódka jest dla mnie koszmarem.
- Alves, teraz won do siebie się ogarnąć i na śniadaniu się widzimy - uśmiechnąłem się.
- Jasna sprawa stary - odmeldował się i wyszedł wraz z fenkiem.
Najchętniej jeszcze bym sę przespał ale godzina wzywa..
~ Głupi byłeś - Sava zaczęła skrzeczeć.
- Bądź cicho, łeb mi pęka.
~ Chciałeś to cierp !
- Zamknij się cholero...
Po tych słowach stanąłem na przeciwko szafy.
Musze się zastanowić w co się ubrać...
Przejrzałem szybko ciuchy. Wybrałem granatowe jeansy, do tego pasek z dużą klamrą i jeszcze białą koszulkę na której z tyłu widniał napis Mierz wysoko, pracuj ciężko i nie bądź dupkiem.
Zabierając ubrania wszedłem do łazienki.
Udałem się pod prysznic. Po prostu umierałem... byłem jak zombie, znaczy tak się czułem.
Gdy już się ogarnąłem zabrałem to głupie ptaszystko i ruszyłem na śniadanie.
Leo już był. Brakowało tylko Charlie.
Przynajmniej teraz na mnie nie wyleje kawy - uśmiechnąłem się do siebie i zabierając swoją porcje usiadłem so stolika.
Nie minęła chwila a pojawiła się dziewczyna.. szkoda, że nie pamiętam połowy tego co ja wczoraj gadałem...
Rose usiadła koło Alves'a i podkurczyła nogę aż pod brodę.
- A więc to jest prawa - mruknąłem grzebiąc widelcem w sałatce.
Help... umieram.
Leo wygląda normalnie i pewnie tak się czuje a ja jestem jak zombie z The Walking Dead.
- Co powiecie dzisiaj na spacer po okolicy ? - wypalił Lion.
- Czyżby to miejsce o którym ja myśle, o którym ty myślisz ? - wyszczerzyłem się głupio.
- Dokładnie.
- O czym wy gadacie ? - zapytała zdezorientowana dziewczyna.
- Pożyjesz, to zobaczysz słoneczko - uśmiechnąłem się szeroko.
***
Gdy już wszyscy zjedliśmy i wyszliśmy ze stołówki zatrzymałem ich a następnie powiedziałem:
- Za piętnaście minut pod drzwiami wyjściowymi, okey ?
- Pewka.
- No dobra, zaczynam się bać - uśmiechnęła się Charlie.
- Nie masz czego... chyba - powiedziałem tajemniczo i poszedłem do siebie.
Wyciągnąłem z szafy kurtke, buty i bluze.
~ Ja mam marznąć ?!
- Dasz rade, nie będziemy długo. Najwyżej Sanczes cię zje - zaśmiałem się.
Gdy nadszedł czas zbiórki udałem się na miejsce i ruszyliśmy w stronę zamarznętego jeziora.
Alves zostawił fenka na brzegu, wziął garść śniegu i wjechał na środek.
- Idziecie czy będziecie tak stać ? - zapytał.
- Pewka, że idziemy, chodź - uśmiechnąłem się lekko do dziewczyny.
- Nie jestem pewna czy to dobry pomysł...
- No chodź, fajnie będzie.
Nagle poczułem na karku chłód i pieczenie.
- Musiałeś nie ?!
- Jak najbardziej.
Chwyciłem śnieg i ulepiłem szybko kulę po czym rzuciłem w Leośka.
- Ruszcie się ! - kolejna śnieżka w naszą stronę - tylko, że tym razem ja się pochyliłem i Charlie dostała w twarz.
- Chodź idziemy mu wpierdolić - zaśmiałem się.
- Z wielką przyjemnością - uśmiechnęła się dziewczyna.
Bez większego wahania wszedłem pewnie na lód lecz Rose tak troche nogi się rozjezdżały.
- Nie gadaj, że na łyżwach nie umiesz jeździć - powiedziałem cicho.
Ona tylko pokręciła głową.
- Chodź, pomogę ci, to jest proste jak jazda na rowerze.
- Na tym, też nie umiem.
- Nie kpij ze mnie.
- Nie kpie, to prawda.
Chwyciłem ją za rękę i przyciągnąłem.
- Ta da !! Już jesteś taki kawał od brzegu, nie masz wyjścia musisz się nauczyć jeździć.
Leo co jakiś czas rzucał w nas śnieżkami abyśmy się ruszyli.
W końcu po wytłumaczeniu Charlie co i jak, zostawiłem ją i podjechałem do Leo, który był może dziesięć metrów od niej.
Dziewczyna dość szybko załapała i zaczęła ślizgać się do nas.
Jeden błąd... patrzyła pod nogi zamiast przed siebie, a gdy się troche rozpędziła, wjechała prosto na mnie i spowodowała tym sposobem, że ja leżałem na lodzie a ona na mnie.
- Sebastian, żyjesz ? - zadała pytanie z uśmiechem.
- Umarłem - wyciągnąłem w jej stronę język i odwróciłem się tak, że teraz ona leży na lodzie a ja nad nią.
Chciałem po prostu szybciej wstać i od razu jej pomóc ale zaczęło to wyglądać inaczej...
- Te, wy tam na dole, ile jeszcze będziecie się wylegiwać ? - zaśmiał się Leo i podał rękę dziewczynie aby ta wstała....

<Charlie ? :3> Wena uciekła :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty