czwartek, 19 stycznia 2017

Od Dylana C.D. Ari

- Ale nie zaprzeczysz, że to miły sposób na oślepnięcie - odparłem z uśmiechem.
- Dyll - czy ona sie zarumieniła?
- No okey - podjechałem do ubrań, zgarnąłem je z lodu i założyłem, były tak zimne, że miałem wrażenie, ze byłoby mi cieplej bez nich. - Szczęśliwa?
- Tak.
- Ja mam nadzieję...
- Co znowu?
- No nic - spojrzałem na nią. - Po prostu pierwszy raz się spotykam z tym, że cierpiąca, przytłoczona dziewczyna unika...
- Dotyku?
- Nie. Czułości i troski - skrzyżowałem ręce.
- Dyll - poprosiła.
- Dobra, pogadamy jak będziesz na to gotowa.
- A jak nie będę?! ? Może z tego wyrosłam.
- Może wyrosłaś ze mnie... - nie byłem zły, po prostu spojrzałem na tą cudowną i najważniejszą dla mnie dziewczynę i ogarnął mnie smutek. Czy stałem się  aż tak okropny, że jedynie Josh jest w stanie ze mną wytrzymać?  Nie chciałem jej stracić, nie tylko z powodu przywiązania i przyjaźni. Po prostu... nie oszukujmy się, kiedy ostatnio to się stało to się załamałem. Serce mi się krajało za kazdum razem kiedy ją spotkałem. Tak bardzo chciałem do niej podejść, złapać ją i powiedzieć, że nie musi mnie unikać, że wszystko zrozumiem, bo jest ważna i niezastąpiona. Tylko dla niej byłem w tej paczce, inni po prostu mi nie przeszkadzali.

Ari?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty