- Nie lubię, jak ktoś mi rozkazuje. - oburzył się
- Przyzwyczajaj się, bo ja też.
Nie protestowałam jednak, kiedy włożył mi dłoń pod koszulkę i gładził po plecach.
- Pocałuj mnie - szepnęłam, patrząc intensywnie w te cudowne oczy.
Widziałam w nich jednak tylko rozbawienie, co zdecydowanie mi się nie spodobało.
- Mówiłem już, nie lubię, kiedy ktoś mi rozkazuje
- Oh, ale to było prośba - zaśmiałam się niewinnie
- No nie wie...- przerwałam mu, wpijając się w jego usta z dziką zachłannością.
Początkowo lekko się opierał, ale już po chwili oddawał pocałunki z równą pasją i namiętnością.
Niespodziewanie oderwałam się od niego, chowając głowę w jego bok i tym samym uniemożliwiając dalsze pocałunki.
- Doprowadza mnie do szaleństwa - usłyszałam tylko, zanim zapadłam w objęcia Morfeusza.
***
Obudziłam się w dość dziwnej pozycji. Leżałam na plecach, a na moim brzuchu leżał Dyll.

Nagle, gwałtownie pociągnięta za koszulkę, straciłam równowagę i runęłam na chłopaka całym ciałem.
- A gdzie to się panienka wybiera? - powiedział, unosząc za podbródek moją głowę z jego torsu
- Śpij, księżniczko - zaśmiałam się
- Ty za to fajnie mruczałaś przez sen...
Serce momentalnie mi zamarło. Nie miałam zwyczaju gadać przez sen, cholera...ciekawe, co mówiłam. Przeturlałam się, zgrabnie "spadając" z łóżka na cztery łapy, jak kot. Klucz miałam w lewej dłoni, po chwili siłowania się z zamkiem otworzyłam je. Nie dane mi było jednak wyjść, ponieważ do ziemi przygwoździła mnie biszkoptowa kulka. Nie, istna góra.
Zostałam nieoszczędnie zaśliniona i polizana po twarzy.
- Daeron, spokojnie - zaśmiałam się i spojrzałam na Dylla - Teraz musisz dać mi wyjść, inaczej poszczuję cię nim
Chłopak z rezygnacja machnął ręką, ale i tak widziałam ten szeroki uśmiech na jego twarzy, który starał się zakryć.
- Wrócę - obiecałam i wyszłam
[Dyll? Taki troszkę brak weny :c]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz