czwartek, 5 stycznia 2017

Od Shanny C.D Lauren

Spojrzałam na nią z uśmiechem.
- Teraz ty - powiedziała.
- Więc... Shanna Strong. Możesz mówić do mnie Shan, Silver lub Storm. Mam 17 lat. Hmm... mój tata był koszykarzem, po nim jestem taka wysoka. Mama z kolei instruktorem jazdy konnej. Miałam jeszcze młodszą siostrę.
- 'Miałam'?
- Zginęli w katastrofie lotniczej.
- To czemu ciągle jesteś taka radosna? - spytała z lekkim zdziwieniem. Po jej minie było widać, ze niezbyt rozumiała moje zachowanie. Straciłam rodzinę, trafiłam do jakiegoś ośrodka i straciłam wolność. Jednak ja zostałam nauczona żeby cieszyć się z małych rzeczy.
- Wiesz... Moja mama zawsze mi powtarzała, że nie warto płakać nad tym co się wydarzyło. Czasu nie cofniemy, nie naprawimy złych rzeczy. Mówiła, żebym zastanawiała się co przyniesie mi jutro i żebym cieszyła się małymi rzeczami.
Lauren zrobiła dziwną minę. Nie potrafiłam rozgryźć tej dziewczyny.
- Więc, kocham wodę smakową, najbardziej o smaku truskawki, uzależniona od gumy do żucia. Potrafię grać na gitarze, pianinie, skrzypcach i perkusji. Kocham wszystko co wiążę się z muzyką. Kocham tańczyć, śpiewać, komponować, grać... Boję się ognia. Nie wiem dlaczego. Nie mogę jeść nic ostrego, mam bardzo wrażliwe gardło. Potrafię mówić w kilku językach. Cóż... w przeciwieństwie do ciebie, mnie pociągają tylko chłopcy. Najlepiej tacy... słodcy, weseli, uprzejmi...
- Słodko - powiedziała z lekką irytacją.
- Co to? Przejdziemy się gdzieś? Nie zdążyłam jeszcze pozwiedzać?




Lauren?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty