czwartek, 5 stycznia 2017

Od Hana Cd Jane

Objąłem dziewczynę, gładząc ją po włosach. Wtuliła się we mnie, a ja głaskałem ją po włosach i plecach.
- Ciii.... już dobrze.... - chciałem ją jakoś uspokoić.
- Ja mu zaufałam... kochałam go... a on mnie wykorzystał...
- Też byłem zakochany. Też nieszczęśliwie.
Odsunęła się ode mnie patrząc mi w oczy. Westchnąłem.
- Miała na imię Yuri. Słodka Koreanka o oczach tak pięknych jak różane płatki kwiatów. O włosach tak czarnych jak pióra kruka. Twarzy tak gładkiej jak jedwab i ciele tak pięknym jak najśliczniejszy kwiat... ale charakterze tak strasznym jak Margaret. A może nawet gorszym. Byliśmy szczęśliwi. Przynajmniej ja byłem. Kochałem ją całym sercem, robiłem dla niej wszystko. Była dla mnie jak księżniczka i tak też ją traktowałem, a ona zwyczajnie mnie wykorzystała. Zrobiła ze mnie pośmiewisko przed całą szkołą i moimi znajomymi. Nienawidziłem jej ale jednocześnie kochałem tak mocno, że aż serce mnie bolało. Sprawiła, że wszyscy się ode mnie odwrócili. Nie został mi ani jeden przyjaciel, nikt bliski. Rodziny nie miałem, mieszkałem w domu dziecka, ale mimo to coś nas połączyło. Przynajmniej tak myślałem...
Zamrugałem kilka razy, żeby powstrzymać łzy. Wstałem i wyjąłem z tylnej kieszeni spodni pogniecione, zgięte zdjęcie. Podałem je dziewczynie.


- Sam nie wiem, po co dalej je mam...
Wsadziłem ręce i skierowałem się do 'sypialni'. Położyłem się na łóżku, a po chwili obok mnie pojawiła się Aris.




Jane? :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty