- Twoje zagubienie w tej sytuacji widać gołym okiem, Mia. – powiedziałem, drapiąc Azarę za uchem, gdyż ta położyła się obok mnie i łeb położyła na kolanach. Jednak nie przestawała obserwować wilka. – Walczysz sama ze sobą i nie wiesz, co zrobić. Prawda?
- S-skąd tyle wiesz o tym? – zapytała mnie cicho.
- Sam miałem ten problem. – westchnąłem, wspominając tamte czasy. – Ciężko było wygrać z wrogiem, jakim jest uzależnienie. A ty jak sądzisz, dasz radę wygrać?
- Myślisz, że nie próbowałam? Tego nie da się wygrać… - stwierdziła. Była bliska poddania.
- Sama nie wygrasz. Do tego potrzeba wsparcia. – zerknąłem na nią. Szybko przeniosła wzrok na wilka.
Przez dłuższą chwilę siedzieliśmy w pokoju, który przepełniała bezkresna cisza. Co jakiś czas tylko było słychać poruszanie się naszym towarzyszy. Czy wyczuwały to napięcie? Czy ja mam wykonać pierwszy ruch? Widocznie tak.
Wstałem na równe nogi. Zaraz za mną zrobiła też tak Azara. Odchrząknąłem, by zwrócić na siebie uwagę pozostałej dwójki. Wyciągnąłem w jej stronę rękę, w której spoczywała buteleczka z narkotykiem.
- Teraz masz wybór. – odparłem z powagą. – Jeśli teraz wyrzucisz zawartość tego świństwa, naprawdę zaczniesz walkę z tym gównem, które rujnuje życie.
- S-Seth…
- Jeśli zaczniesz działać – zacząłem. – Ja będę filarem, wsparciem dla ciebie, byś wygrała z tym. To jak?
< Mia ? >
- Sam miałem ten problem. – westchnąłem, wspominając tamte czasy. – Ciężko było wygrać z wrogiem, jakim jest uzależnienie. A ty jak sądzisz, dasz radę wygrać?
- Myślisz, że nie próbowałam? Tego nie da się wygrać… - stwierdziła. Była bliska poddania.
- Sama nie wygrasz. Do tego potrzeba wsparcia. – zerknąłem na nią. Szybko przeniosła wzrok na wilka.
Przez dłuższą chwilę siedzieliśmy w pokoju, który przepełniała bezkresna cisza. Co jakiś czas tylko było słychać poruszanie się naszym towarzyszy. Czy wyczuwały to napięcie? Czy ja mam wykonać pierwszy ruch? Widocznie tak.
Wstałem na równe nogi. Zaraz za mną zrobiła też tak Azara. Odchrząknąłem, by zwrócić na siebie uwagę pozostałej dwójki. Wyciągnąłem w jej stronę rękę, w której spoczywała buteleczka z narkotykiem.
- Teraz masz wybór. – odparłem z powagą. – Jeśli teraz wyrzucisz zawartość tego świństwa, naprawdę zaczniesz walkę z tym gównem, które rujnuje życie.
- S-Seth…
- Jeśli zaczniesz działać – zacząłem. – Ja będę filarem, wsparciem dla ciebie, byś wygrała z tym. To jak?
< Mia ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz