Spojrzałem na wisiorek dziewczyny. Ładny, nawet bardzo.
- Mnie tez coś blokuje, tylko nie wiem co - odparłem i ruszyłem powolnym krokiem do lasu. Aris ruszyła za mną dotrzymując mi kroku. Gdy pozwoliłem jej, zaczęła biegać. Potrzebowała ruchu. Nie minęło kilka minut gdy Lionel zaczął się z nią bawić. Jane pojawiła się obok mnie.
- Mogę iść z tobą? - spytała.
- Zakazu nie ma - odparłem i posłałem jej uśmiech.
Szliśmy w stronę lasu nic nie mówiąc. Było zimno, nawet bardzo. W końcu mamy zimę. Biały puch okrywał caluteńki teren. Gdzie by nie spojrzeć - śnieg. Mijaliśmy zaśnieżone drzewa, a nasze lwy bawiły się w najlepsze. Nagle do głowy przyszedł mi pewien pomysł. Pozbierałem kilka gałązek i ułożyłem je w malutkie ognisko. Następnie wyjąłem w kieszeni zapalniczkę.
- Co robisz? - spytała dziewczyna.
- Zamykam karty przeszłości - odparłem i wrzuciłem zdjęcie Yuri do ognia, patrząc jak jej twarz pokrywają płomienie. - Czas zacząć żyć na nowo.
Jane? XD Proszę bardzo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz