poniedziałek, 16 stycznia 2017

Od Seth'a C.D. Ariany

Stałem tak przed nią, ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy. Rozchyliłem lekko wargi, by coś powiedzieć. A jednak, nie dałem rady. Nie miałem pojęcia, jak zebrać zdanie w całość. Żadne słowo nie mogło opisać tego. Zatkało mnie. Cholernie.
O tym mnie nikt nie poinformował, że dziadek targnął na swoje życie. Nie miałem pojęcie, że taka osoba jak on, może takie coś uczynić. Masakra. Wiedziałem, że Ariana i tamten koleś, są sobie bliscy. A teraz stoi przede mną Ari, a po jej twarzy zaczynają spływać słone łzy. Jej głowa lekko opadła na dół. Przegryzłem wargę. Co kurwa zrobić?
- Em, Ariana, wszystko jest ok.? – spytałem, podchodząc do niej bliżej. Tak Seth, głupszego pytania nie mogłeś zadać, widząc, że ona przechodzi ciężkie chwile. Idiota!
Spojrzałem kątem oka na Azarę, oczekując od niej jakieś wskazówki. Pomocy. Ona jak gdyby nic, pokręciła przecząco łbem, załamana moim zachowaniem.
''Dlaczego trafił mi się na Spectre taki osioł.'' – usłyszałem w głowie prychnięcie. Zacisnąłem jedną dłoń w pięść.
'' Oczekuje trochę pomocy, a ty mnie tylko potrafisz opierdolić. Dzięki. '' – prychnąłem.
''Okaż jej wsparcie, idioto! ''
Westchnąłem cicho, przewracając oczami. Bardzo mi pomogła. Głupi daemon.
- Ei młoda. – zacząłem. Delikatnie uniosłem jej twarz, by wytrzeć jej łzy z twarzy. Posłałem w jej stronę lekki uśmiech. – Wszystko będzie dobrze. On nie jest taki słaby, wyjdzie z tego.
Zdziwiona dziewczyna, spojrzała prosto w moje oczy.
- A po za tym, płakanie do ciebie nie pasuje. – dodałem.
- Jego…jego stan nie jest za dobry, Seth. – szepnęła. Ponownie do jej oczu napłynęły łzy. – Może tego nie przeżyć. Zadał… zadał sobie poważną ranę.
Nie mogłem patrzeć na to, jak ona płacze. Ja cierpi. Zawsze tak miałem, gdy patrzałem na osoby cierpiące, zawsze łamało mi to serce. A w tej chwili, nie wiedziałem co mam zrobić. Nawet gdybym ją przytulił, nie miał bym pewności, czy nie dostanę w twarz. Ale to zrobiłem. Po prostu podszedłem go niej, i ją przytuliłem do siebie. Pozwoliłem, by wypłakała się w moje ramię. A może i to jej trochę doda otuchy…

< Ariana? Przepraszam , że tak długo czekałaś na opowiadanie :/ >





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty