poniedziałek, 16 stycznia 2017

Od Jane CD Lu

-Ja ciebie też-szepnęłam i zapadłam w krainę snów.
~~~~~~
Obudziło mnie szczekanie psa. Skrzywiłam się, w końcu... skąd tu pies. Otworzyłam oczy i zamiast białego sufity, ujrzałam szary. Podniosłam się do pozycji siedzącej, a potem wstałam. Łóżko zniknęło. Byłam... w starym budynku. Jak już zaważyłam na starej, poniszczonej kanapie siedziała młoda dziewczyna, za to obok niej leżał pies razy golden retriever. Na przeciwko stał ciemno brązowy stół. Spojrzałam na wejście, przez które wszedł wysoki, umięśniony chłopak. Usadowił się obok nastolatki i z uśmiechem wyciągnął biały proszek. Sięgnął jeszcze po piwa i podał jedno dziewczynie. Zaczął robić pasek, który po chwili wciągnął. Następnie ułożył podobny dla nastolatki, która zrobiła to, co wcześniej chłopak.
~~~~~~
Zacisnęłam oczy jeszcze w śnie, a gdy ponownie je otworzyłam leżałam już wtulona w Lu. Płakałam. Z oczy spływały mi łzy, a policzki miałam mokre. Usiadłam, a nogi podsunęłam do klatki piersiowej. Twarz schowałam w kolanach i zaczęłam cicho szlochać. Po chwili poczułam jak czyjeś ręce owijają się wokół mojego ciała.
-Cii... już nie płacz-usłyszałam ciepły głos Hana-co się stało?
-Nic-odparłam.
-Proszę... powiedz mi.
-Nie... nie teraz-odpowiedziałam sama nie wiedząc czemu.
Miałam mu nie mówić... jednak ja nie wytrzymam już tak długo. Mimo to nie jestem gotowa, nie teraz.

Lu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty