- Mhmm… - zamyśliłam się. – No możemy obejrzeć coś.
- To. U. Mnie? – wysyczał przez zęby, próbując wyrwać wilkowi nogawkę z pyska. Ta nie dawała za wygraną. Nawet to jej się podobała ta zabawa. Komiczna dwójka.
- Zaraz tu rozróbę zrobicie. – zaśmiałam się, patrząc, jak materiał spodni od siłowania, zaczął w połowie pękać.
Po upływie kilku sekund, nieszczęsna nogawka pękła na pół. Nico i jego Daemon polecieli do tyłu. Nastała cisza. Ze osłupieniu przyglądałam się to na zwierzaka, to na mężczyznę. Ponownie zaczęłam się śmiać z całego zdarzenia. Podeszłam bliżej Nico, by w jego kierunku wyciągnąć dłoń.
- Jesteście komiczni. – stwierdziłam, pomagając wstać Nico.
- Tia. – westchnął, spoglądając na Rave, która jak gdyby nic, przyglądała się swojemu Spectre.
- Pocieszne zwierze. – odparłam. Pisnęłam z bólu, który poczułam przy uchu. Zgromiłam wzrokiem kruka, który siedział dumny na moim ramieniu. Zazdrośnik. - Obiecuję, że kiedyś przerobię cię na dobrą potrawę. Rava chętnie zje.
‘’ Żałosne naprawdę’’
- Idziemy? – zapytał Nico, wskazując ręką drzwi. W odpowiedzi skinęłam tylko głową.
Stałam w czterech kątach chłopaka, opierając się plecami o ścianę. Przyglądałam się poczynaniom nowo poznanej dwójki.
- Na czym ty chcesz film oglądać? – zapytałam z czystej ciekawości. Przecież w pokojach nie było telewizorów.
< Nico? Takie opo bez sensu moje ... -.- >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz