Czułam na sobie wzrok Jimina. Pewnie był bardzo zdziwiony moim zachowaniem, nie dziwię mu się. Poczułam jak zbliża się do mnie, by szybko znaleźć się blisko. Leżał na prawym bokiem, opierając głowę na ręce.
- Misia. – szepnął. Gdy jego twarz niebezpiecznie zbliżyła się do mojej, podniosłam przez siebie dłoń.
- Przestań. – odparłam chłodno. – Chyba za szybko pospieszyliśmy się z tym wyznaniem uczuć.
- Savara, proszę, nie mów tak. – powiedział błagalnie. Usiadłam na łóżku, by nie patrzeć na jego twarz, na której panowało zmieszanie i zdziwienie.
- Nie wiem o tobie wszystkiego i… Wszystko potoczyło się za szybko. – stwierdziłam, bawiąc się rękoma. Poczułam ciepły oddech na swoim karku. Azjata usiadł na łóżku, centralnie za mną.
- Nigdy Cię nie zranię. – przyrzekł, opierając swoje czoło na ramieniu. – Poznasz mnie lepiej…
Serce mi biło szybciej, gdy usłyszałam jego cichy, przygaszony głos, przepełniony smutkiem. Łza zakręciła mi się w oku. Nie! Savara, musisz przystopować to wszystko. Wstałam z łóżka. Szybko ujęłam pierwsze lepsze ciuchy, by następnie zamknąć się w łazience. Zrzuciłam z siebie ubranie, w którym spałam. Musiałam wziąć prysznic i ogarnąć się. W głębi serca miałam wielką nadzieję, że Parkowi znudzi się czekanie na mnie i opuści moje cztery kąty.
Zaplatając warkocza, wyszłam z łazienki. Wzdrygnęłam się zaskoczona, gdy para silnych ramion, oplotła się wokół mojej tali. Jimin przyciągnął mnie do siebie, chowając głowę w zagłębienie szyi po prawej stronie.
- Jesteś dla mnie wszystkim. – szepnął. Niepewnie położyłam swoje ramiona na jego szyi. Stałam jak słup, nie wiedząc co mam zrobić. – Nie opuszczaj mnie…
- Jimin puść mnie...
- Nigdy cię nie zranię...
- Jimin...
< Jimin ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz