Kilka dni wcześniej złapali mojego brata a teraz przyszła kolej na mnie. Ponieważ wparowali mi do domu z zaskoczenia skołowana byłam i nie wiedziałam co robić byłam gotowa skakać z balkonu nawet. Konie końców wyszło tak,ze pozwolili mi się spakować,przy okazji spakowałam rzeczy brata.
Oczywiście przeszukali wszystko i poza moją bielizna nie znaleźli chyba nic ciekawego.
Shogun był niespokojny tak samo jak i ja wieźli nas uzbrojonym autem do zamkniętego ośrodka.
-Co z nami będzie ?
~Jak to co uwolnimy siebie i brata oraz Akirę
-Masz racje
Po dojechaniu na miejsce nic nie szło zgodzie z planem gdyż owego planu zabrakło.
Naukowcy to wariaci i cała tutejsza obsługa. Wraz z Shogunem zostaliśmy zamknięci w pokoju.
************
Czas oswojenia się z nowym otoczeniem był bardzo przytłaczający. Shogun wspierał mnie i dodawał sił oraz nadziei tego dnia wyszliśmy na plac. Złapałam i zaniosłam bratu rzeczy po czym usiadłam na trawniku.Tak od siedzenia są ławki a nie trawnik. Wyjęłam papierosy po czym skapnęłam się,ze nie mam ognia. Zobaczyłam chłopaka który akurat palił szluga
-Ej ty !-krzyknęłam
Chłopak spojrzał na mnie i podszedł
-Nie mam na imię EJ TY tylko Joshua ewentualnie Rey
-Sorki,skąd mam wiedzieć jestem nowa .. dasz ognia ?
-Wszystko ma swoją cenę ..
-Czego chcesz ?
-Przedstaw się ..
-Ehh jestem Olivia Livii Rin jak komu się podoba
W pewnym momencie poczułam na sobie czyjś wzrok,dało się szybko zorientować,że jego Daemon nie jest zachwycony w tym momencie mój wzrok spoczął na Shogunie ten obnażył tylko kły.
-Okey-podał mi ogień
Wzięłam zapalniczkę i podpaliłam papierosa
-Długo tu jesteś ?
-Trochę ..
-Morze wiesz coś więcej niż tylko to ze wszyscy są tu zdrowo stuknięci,chodzi mi o naukowców i obsługę
<Rey>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz