niedziela, 15 stycznia 2017

Od Logana C.D. Nanette

Pokręciłem lekko głową, uśmiechając się jeszcze szerzej, niż do tej pory, co było absolutnie do mnie niepodobne i niedorzeczne.
- Nigdy nie byłem litościwy - powiedziałem złośliwie, a Nann pisnęła, gdy rozkruszyłem śnieżkę nad jej głową, obsypując ją śniegiem.
- Jeszcze mi za to zapłacisz - zapewniła, podcinając moje nogi, przez co upadłem na nią, przytrzymując się na rękach ułożonych po obu stronach jej głowy.
Dziewczyna zastygła bez ruchu, speszona naszą nagłą bliskością, ja jednak nie od razu odsunąłem się od niej, wykorzystując chwilę i patrząc jej głęboko w oczy. Po chwili jednak podniosłem się, podając Nan rękę, by również wstała.
Nie przewidziałem jednak tego, iż ta Kruszynka jest cholernie przebiegła i wstając, pociągnęła mnie mocno na ziemię, przez co znów wylądowałem w śniegu.
- Ała - syknąłem, łapiąc się za nogę i niezdarnie siadając w śniegu. - Cholera...
Z twarzy Nanette momentalnie zszedł uśmiech, a zastąpiło go poczucie winy i szczery strach.
- Logan, co się stało? - zapytała z troską w głosie. - Co ci zrobiłam?
- Chyba... - zacząłem, formując kulę ze śniegu za plecami, gdy dziewczyna przy mnie przykucnęła. - Chyba... 
Nann pochyliła się nade mną, a ja cisnąłem w nią mocno śniegową kulą, podnosząc się szybko i odskakując na bezpieczną odległość, by uchronić się przed jej zemstą.
- Chyba dałaś mi się nabrać! - krzyknąłem do niej rozbawiony.
- Cholerny drań! Nich no cię tylko dorwę... - warknęła, biegnąc za mną, przez co ze śmiechem zacząłem uciekać i chować się między drzewami.
- Nędzny tchórz! - krzyknęła Nann, gdy przykucnąłem za wielkim dębem, umykając przed jej śnieżką.
- Złośnica! - zakpiłem, wychylając się zza drzewa i posyłając w jej stronę serię swoich śnieżnych pocisków. 
Omal nie trafiłem nimi niewinnej osoby, która przechodziła przez park w stronę budynku i patrzyła na nas jak na wariatów. Nanette za to zaśmiewała się z mojej pomyłki do łez.
Wyszedłem zza drzewa, podchodząc do Nann i pochylając się nad nią, by wytrzepać śnieg ze swoich włosów prosto na nią, co znów wywołało jej rozbawiony pisk.

(Nann?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty