niedziela, 15 stycznia 2017

Od Jaymes'a do Sophie

- Nie możesz mi tego zabronić, kochanie. Wychodzę kiedy chcę, i gdzie chcę- Uśmiechnąłem się słodko w stronę Hieny, która bezlitośnie szarpała się z moją poduszką- I zostaw to!
- Nie zabronisz mi tego, kochanie- Powtórzyła moje słowa, widocznie zawiedziona, że zabrałem jej "zabawkę". Spoczywaj w pokoju...
- Claw, jestem starszy i silniejszy, jeśli nie będziesz się słuchać, zrobię z ciebie bekon.- Zagroziłem, a ta tylko roześmiała się głośno.
- Bekon robi się z prosiaków. Czy wyglądam ci na takiego?- Uniosła brew, wygodnie rozsadzając się na łóżku, obok mnie.
- Dla mnie? Nie robi to różnicy. Czy świnia, czy Hiena...i tak bym zjadł- kiwnąłem stanowczo głową, a Shadow zmroziła mnie swym spojrzeniem.Był to jej częsty odruch.- Ale oprócz tego..-Podniosłem się leniwie, spoglądając na za okno. Padał śnieg, zakrywając parapet i wszystko inne dookoła. Początkowy głos mojej towarzyszki, przerwało nieśmiałe pukanie do drzwi. Po dłuższej chwili poleciałem w ich stronę, po czym rozwarłem je na całą szerokość. Od razu w oczy rzuciły mi się długie, czekoladowe włosy i wzrok utkwiony w ziemię.
- Pomóc w czymś?- Spytałem cicho, opierając się o framugę drzwi. Chwila ciszy, która wydawała się trwać niezwykle długo, została w reszcie rozwiana.
- Jesteś nowy...więc chciałam przekazać, że śniadania stoją przed stołówką- odparła równie cicho, przez co musiałem się nad nią nieco pochylić.
- Możesz na mnie spojrzeć?- Dopytałem, a ta ze zdziwioną miną uniosła na mnie swoje tęczówki.
- Tak lepiej. Ale...gdzie jest stołówka?- Rozejrzałem się dookoła. Rzeczywiście, jest to mój pierwszy dzień tutaj, więc orientacja w tym miejscu jeszcze nie zapadła mi w pamięci.
- Schodami w dół, a po- Przerwałem jej wołaniem Shadow Claw, która zeskoczyła ze swego miejsca spoczynku i odważnie stanęła tuż za mną. Zamknąłem drzwi, głupio uśmiechając się do dziewczyny.
- Prowadź, nieznajoma kobieto- Machnąłem ręką, na co się wzdrygnęła. Uniosłem więc ręce w geście obronnym- Okej, okej, kumam, żadnych gwałtownych ruchów.

Rozpoczęliśmy wędrówkę, jednak ja szedłem bardziej z tyłu, gdyż od razu wyczułem że brązowowłosa nie lubi bliskości. Akceptując to, starałem się zachować minimalną odległość. Schody zostały pokonane, a zapach jedzenia czułem aż stąd.
- Zawsze jesteś taka smutna? Czy tylko masz taki wyraz twarzy? O, nie przedstawiłem się! Jaymes, nieznajoma dziewczyno- Ukłoniłem się teatralnie, poszerzając uśmiech.
- S..Sophie.- Odparła.- Chyba zawsze taka jestem...
- Musisz to zmienić! Teraz! Masz piękny uśmiech.
- Skąd wiesz?
- Nie wiem. Przeczucie.
- Przeczucie to zgubne uczucie.
- Więc pokaż mi, że się nie mylę. - Chcąc ją przekonać, uspokoiłem swoje pełne energii ciało.

<Sophie?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty