poniedziałek, 9 stycznia 2017

Od Lauren cd. Hache

Po śniadaniu wróciłam do pokoju, aby się umyć. Od razu weszłam do łazienki, z której wyszłam po dziesięciu minutach ubrana w nowe ciuchy. Poczułam się nieco lepiej, ale jakoś... za świeżo? Cóż... najwidoczniej mój organizm znowu domagał się kolejnej dawki nikotyny. Dlatego też wyszłam z pokoju i poszłam do Hache o którego zostawiłam bransoletkę. W sumie to zauważyłam ją wczoraj i dzisiaj rano, ale nie miałam ochoty się po nią wracać. Stwierdziłam, że wezmę przy okazji. A ta piękna okazja okazało się także świetną wymówkę, ale nie kryłam tego, iż chciałam zapalić. Niestety jego tłusty tyłek leżał na łóżku, bo wielki brzuch się nażarł. Założyłam nogę na nogę, po czym wzięłam z paczki, która leżała na stole, jednego papierosa i odpaliłam swoją zapalniczką, którą nosiłam przy sobie. Była na gaz, ze wzorem skrzydeł i napisem "Lucky Wings". Chłopak przewrócił głowę w bok i spojrzał na mnie.
- Chyba czujesz się jak u siebie - stwierdził zakładając ręce za głowę. Zaciągnęłam się, a gdy moje płuca wypełniły się tym wspaniałym dymem, uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Tak gdzie mogę wziąć papierosy, zawsze jestem u siebie - chuchnęłam i z moich ust uleciał dym. Przepiękny widok.
- Widzę - uśmiechnął się, po czym wstał przeciągając. Usiadł na łóżku. Machnął dłonią, a ja rozumowy jego gest podrzuciłam mu papierosa i ogień. Teraz ten pokój zamienił się w siedzibę dwóch palaczy. - Ale chyba nie sądzisz, że będziesz je brała od tak - powiedział. Cicho się zaśmiałam pod nosem.
- Na razie wisisz mi jakieś trzy darmowe papierosy, więc... tak - odpowiedziałam.
- A za co? - podniósł jedną brew. Pochyliłam się lekko do przodu odwzajemniwszy jego uśmiech, który był praktycznie taki sam, jak jego.
- Za wczoraj kochaniutki. I nie mów, że było nie dobrze, bo widziałam twoją minę - zaśmiałam się zaciągając papierosa po raz któryś. Chłopak się zaśmiał, ale tylko palił papierosa.

<Hache?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty