- Cóż... staram się - puściłem jej oczko. Kiedy Lavi jeszcze raz sięgała po mięso, klepnąłem się w udo a ona zachęcona wskoczyła mi na kolana. - Jedz
- Ona zje a ty?
- A więc Hailey, pomiędzy byciem punkiem a ćpaniem byłem anarchistą i zarazem wegetarianinem. Lavi nie za dobrze to znosiła, więc wróciłem do mięsa, ale nie czuję potrzeby jedzenia go.
- Anarchista... szeroki zakres wcieleń miałeś.
- Raczej nie narzekam - zaśmiałem się.
- I pewnie chodziłeś na pogo i miałeś złamane wszystko co możliwe.
- Nie... tylko żebra i nadgarstek. Stąd ta blizna - pokazałem jej rękę. - Widok kości na wierzchu nie jest zbyt miły. A tak poza pogo to miałem złamane kolano i wciąż mnie boli jak biegam no i w bójce chłopak zaciął mnie nożem dlatego mam bliznę na szyi. A ty?
- Co ja? - warknęła.
- No dlaczego jednoręki bandyto musisz nosić temblak.
- Bo inaczej nie byłabym jednorękim bandytą.
- Tak? - udałem zdziwienie. - A czemu postanowiłaś zostać jednorękim bandytą z temblakiem?
Hailey?
P.S. Twierdzisz, że idzie mi lepiej? xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz