Grając tak wczułem się w melodię i w to żeby niczego nie pomylić, ponieważ dość dawno nie grałem tego utworu, nawet nie zauważyłem, że dziewczyna zasnęła. Odłożyłem gitarę na ziemi i okryłem ją kocem, poprawiając poduszkę pod jej głową. Zabrałem Kleo z ramy łóżka z czego ta była szczególnie niezadowolona. Zignorowałem ją jednak i położyłem na ziemi. Zwinęła się w kłębek i patrzyła na mnie tymi swoimi oczami, przepełnionymi nienawiścią do mnie, że znalazłem sobie inną księżniczkę niż ona. Zaśmiałem się lekko i wszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic, umyłem włosy i wytarłem się ręcznikiem, po czym ruszyłem do dziewczyny. Dalej spała słodko w moim łóżku, a ja nie miałem serca jej budzić. Zabrałem gitarę i usiadłem na fotelu. Zacząłem grać (a raczej próbować grać) jedną z naszych piosenek - Save me. Bardzo ją lubiłem, była jedna z moich ulubionych. Oczywiście kochałem wszystkie nasze piosenki, ale ta jakoś szczególnie zawładnęła moim sercem. Co chwila zmieniałem akordy, by sprawdzać który jest odpowiedni. Co chwile próbowałem śpiewać wersy, żeby było mi łatwiej tworzyć, ale okazało się, ze to nie jest takie łatwe jak mi się na początku wydawało.
Savara?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz