czwartek, 12 stycznia 2017

Od Jane CD Lu

Nie, nie, nie, nie. To nie może się stać teraz... teraz gdy... gdy w końcu znalazłam bliską sobie osobę, bardzo bliską. Nie wiem, czy to już miłość, czy zauroczenie, ale ja chyba... chyba zakochuję się w Lu.
Spuściłam głowę i poczułam jak łzy zbierają się moich oczach. Po chwili jedna z nich spadła na podłogę. Han chyba zauważył, że płaczę, bo złapał za mój podbródek i podniósł moją głowę, abym na niego spojrzała. W jego oczach widziałam... smutek. Chłopak pocałował mnie czule w czoło, a gdy w końcu lekko się odsunął złączył nasze ręce w mocnym uścisku i uśmiechnął się lekko.
Czułam jak nogi się pode mną uginają. Nie tylko ze względu na przerażenie i żal, ale też jego czułość. Wspierał mnie i chciał, abym się nie martwiła. Widziałam to w jego oczach.
-Lu?-zaczęłam, wiedząc, że zbliżamy się do sali losowań.
-Tak?-zapytał patrząc mi w oczy.
-Jeśli... jeśli to mnie wybiorą, proszę, nie zapomnij o mnie-szepnęłam.
-Nigdy nie zapomnę-odparł.
Tuż po tym jak wypowiedział te słowa, (przez które poczułam motylki w brzuchu) weszliśmy do pomieszczenia, gdzie zebrali się już inni mieszkańcy ośrodka. Ustawiliśmy się przed podestem, na którym było szklane naczynie z karteczkami i czekaliśmy na rozpoczęcie losowania. Po chwili ujrzałam Margaret wychodzącą z tylnych drzwi. Z uśmiechem na twarzy podeszła do stolika do którego przymocowany był mikrofon i zaczęła mówić.
-Zebraliśmy się tu, aby wybrać dwie osoby wraz z daemon'ami, które zostaną rozłączone.
Następnie podeszła do naczynia i włożyła rękę w otwór do tego przeznaczony.
Poczułam przypływające łzy. Nieświadomie mocniej zacisnęłam rękę, dalej trzymając dłoń chłopaka, przez co zwróciłam na siebie jego uwagę.

Lu? *.*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty