piątek, 6 stycznia 2017

Od Hailey C.D Sebastiana

Kolejny dzień przepełniony bólem i stresem. Nie mogąc pozbierać myśli udałam się z pokoju na zewnątrz, by choć na chwilę oderwać się od ponurych myśli. Dwa lata. Takie rokowania wskazały badania, wykonane przez Pax’a godzinę temu. Z jednej strony byłam zdruzgotana. Przecież dwadzieścia cztery miesiące życia, to jest nic. I w dodatku spędzę je tutaj, w strefie. Patrząc na to pozytywnie, w końcu skończy się moja męka, i w końcu odpocznę, ale kurde, ciężko będzie rozstać się ze światem. Jeszcze tydzień temu byłam gotowa sama zesłać na siebie śmierć, a teraz? Teraz nawet nie przechodziło mi to przez głowę. Myślę, że zaczęłam doceniać to, co zostało mi dane, czyli nic.  Zapaliłam papierosa, jednego, potem następnego. W trakcie czwartego dołączył do mnie jakiś jegomość. Grzecznie spytał o zapalniczkę, więc równie grzecznie mu jej użyczyłam.  Jego papuga było dość drażliwa, nawet dla mnie, choć na głos tego nie powiedziałam. Gdy spytał o imię tylko podniosłam wzrok.
- Hailey. – mruknęłam, po czym wystawiłam rękę do żółwika. Chłopak przybił, a na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Sebastian.- odrzekł i zapalił papierosa pożyczoną zapalarą. Po chwili oddał mi ją grzecznie. Skinęłam głową poprawiając koc na lewym ramieniu. Sama nie wiem, dlaczego tak bardzo starałam się ukryć złamaną część ciała, która bardzo rzucała się w oczy. Nieważne czego bym nie próbowała, tego ukryć się nie da. Gdy do moich uszy dobiegło skrzeknięcie jego papugi wygięłam usta w grymasie.
- Szczerze podziwiam, ja bym nie wytrzymała. – skinęłam na ptaka, który nieco nastroszył swoje biało-żółte pióra do góry.
- Ja ledwo ciągnę-  zaśmiał się chłopak, lecz papuga, długo nie pozostawała nam dłużna, i wcięła się w rozmowę.
- Sądząc po tym, że jesteś tu sama, też nikt z Tobą nie wytrzymuje. – zaszczebiotała przekręcając śmiesznie głowę.
- Dokładnie tak jest, ale nie będę płakać. – wzruszyłam ramionami po czym wyprostowałam plecy.
- Idę właśnie na kawę? Masz ochotę mi potowarzyszyć? No, chyba, że twój ptak wydłubie mi wtedy oczy, to nie było pytania.
-  Myślę, że ona ma mało do powiedzenia w tej sprawie. – mężczyzna posłał mi uśmiech. Dopalił papieros do końca, po czym wyrzucił niedopałek. Zaraz znalazł się obok drzwi i szeroko je przede mną otworzył.
- Gentleman. – uśmiechnęłam się przestępując próg. Sebastian zawtórował tym samym. Zaraz siedzieliśmy na stołówce, w kącie, gdzie docierało mało światła i mogliśmy rozkoszować się pięknym smakiem i zapachem kawy.

Sebastian?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty