wtorek, 10 stycznia 2017

Od Hailey C.D Joshuy

Dość niechętnie położyłam się po drugiej stronie łóżka. Ułożyłam się na boku, podciągając kocyk pod same ramiona. Wymieniliśmy parę zdań. Chłopak był zauważalnie zmęczony. Przyglądałam się jego twarzy, która skierowana była w moim kierunku. Z niewiadomych mi przyczyn lekko się uśmiechał.
- Ja za to uwielbiam kolor twoich, można wyczuć w nich głębię. – szepnęłam podsuwając się nieco bliżej. Chłopak położył się na brzuchu, widocznie tak było mu wygodniej. Ręce włożył pod poduszkę, zaś głowę, która wciąż skierowana była w moim kierunku wtulił w jej miękki puch.
- Śpij już… -wyszeptałam, gładząc go delikatnie po policzku. Spojrzał na mnie z lekkim zdziwieniem. Odpowiedziałam uśmiechem, szczerym, choć może nie do końca szerokim. Przymknął oczy, a po kilku minutach jego oddech wyrównał się. Jeszcze chwilę patrzyłam na niego. Był takie uroczy, nawet podczas snu. Ziewnęłam po czym podkuliłam nogi i starałam się usnąć. Niestety bezskutecznie. Cały czas wsłuchiwałam się w ględzenie Lavi, która najwidoczniej nie lubiła mej osoby. Z czasem kotka również usnęła, a mi zostało wsłuchiwać się w głuchą ciszę. Czas dłużył mi się niemiłosiernie, więc koło czwartej podniosłam się z łóżka. Bez celu chodziłam po pokoju, aż w końcu zdecydowałam się zapalić. Podkradłam jednego papierosa ze spodni chłopaka, po czym włożyłam jedną z jego bluz i podeszłam do okna. Owijając się dodatkowo kocem przysiadłam na parapecie i zapaliłam. Moją głowę ponownie zasypywały ponure myśli. Tylko śmierć, ból, strata i tak w kółko. Długo po spaleniu papierosa siedziałam wgapiona w srebrzysty księżyc. W końcu, odczuwając jak przymarzają mi palce otrząsnęłam się z transu. Szybko zamknęłam okno i z zimna byłam zmuszona wkraść się pod kołdrę do chłopaka. Położyłam głowę na jego  plecach i rozmyślałam. Po ogrzaniu znów wylazłam, gdyż nie mogłam pozostać w bez ruchu. Błądząc po pomieszczeniu czekałam, aż w końcu się obudzi. Przysiadłam na krześle, oparłam głowę o oparcie i przyglądałam się Jossy’emu, póki nie otworzył oczu.
- Dzień Dobry…- szepnęłam cicho.
- Spałaś choć trochę? – spytał podnosząc się do siadu.
- Ani trochę..


Jossy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty