- Przepraszam, co?! - warknęła.
- No przepraszam bardzo, moje wyciągnięcie paczki i wyciągnięcie w twoją stronę, postawiło cię przed samodzielnym wyborem, którego dokonałaś. Wybrałaś tak, ponieważ albo jesteś uzależniona, albo nie zależy ci na życiu, ewentualnie nie masz nic innego do roboty a to w sumie dobra alternatywa do zabicia czasu.
- Może i do zabicie czasu, jakiś problem?
- A wyglądam, jakbym kiedykolwiek z czymkolwiek miał problem? Też zacząłem tak palić. Zabicie czasu, żeby nie stać z pustymi rękoma, a później spodobało mi się palenie.
- Tak po prostu? - zapytała, a ja przekręciłem oczami.
- Tak po prostu to można sobie chleb kupić. Uczucie dymu, jego smak… a tak poza tym to jakby ktoś nie zauważył, to nikotyna w nich zawarta jest uzależniająca. Więc nawet jeśli by mi się nie spodobało czy wypalanej średnio półtorej paczki dziennie i tak bym się uzależnił. A ty co? Palisz bo co? Daje ci to coś właściwie? Bo mi nie...
(Valerie?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz