piątek, 6 stycznia 2017

Od Seth'a C.D. Ariany

Dziewczyna zerwała się pędem w stronę drzwi wyjściowych. Skowyt psa, przepełniony bólem i cierpieniem, echem niósł się po wielkim, opustoszałym korytarzu. W tej samej chwili, skrzyżowałem wzrok ze swoją towarzyszką.
- Widziałeś ten grymas bólu, jak przemknął przez jej twarz? – zapytała. W odpowiedzi skinąłem głową.  Oznaczało to, że temu wielkiemu psu coś się stało.
Po chwili namysłu, udałem się tam, gdzie pobiegła Ariana Zaraz po opuszczeniu budynku, moje ciało owiał zimny, mroźny wiatr, który potęgował uczucie zimna. Po moim ciele przeszły ciarki. Nieprzyjemne uczucie, a najlepsze w tym, że brunetka bez jakiego kol wiek ubrania wierzchniego, opuściła ciepły budynek. Chyba ktoś nie przemyślał swojego postępowania. Żenujące, ale nie dziwię się, że pobiegła na pomoc swojemu daemonowi. Każdy z nas, natychmiast by tak postąpił.
W ostatniej chwili, zauważyłem brąz czuprynę, która zniknęła za drzewami.
- Azara, wskażesz drogę? – poprosiłem.
- Teraz to zaszczycisz mnie odpowiedzią jak człowiek, co? – prychnęła. – Zaprowadzę.
Kojot szybko podjął trop i ruszył szybkim krokiem za zapachem. Szedłem za nią, uważając by nie poślizgnąć się na śliskim podjeździe. Im bliżej byliśmy, tym skowyt stawał się głośniejszy. Stanąłem za Azarą, która obserwowała całe zajście. Plecami do mnie, na śniegu klęczała moja nowa znajoma, a przed nią leżał wielki dog. Co tu mogło się wydarzyć?
Zbliżając się do tamtej dwójki, zacząłem ściągać swój płaszcz. Bardzo inteligentna dziewczyna, szybko marzła.  Widać było na pierwszy rzut oka, iż trzęsie się z zimna. Wzdrygnęła się, gdy poczuła, jak na jej plecy zarzucam swój ciepły jeszcze płaszcz. Na głowę naciągnąłem jej swoją czapkę. Przyklęknąłem obok wielkiego psiska, przyglądając się jego ciału.
- Co mu się stało? – zapytałem.
< Ariana ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty