- Ogłaszam bitwę na śnieżki! - zawołała dziewczyna. Starłam szybko resztki śniegu z twarzy i umknęłam przed kolejnym pociskiem. Złapałam w obie ręce ostrożnie garść białego puchu, po czym rzuciłam go prosto w głowę Savary. Śnieg nie był zbity, więc wyglądało to trochę, jakby wpadła w śnieżycę. Nawet jeśli nie do końca wiedziałam jak wygląda śnieżyca.
Blondynka pisnęła, usiłując strzepać z siebie zimne płatki. Roześmiałam się głośno. Rzuciła mi żartobliwie urażone spojrzenie, po czym rzuciła we mnie kolejnym białym pociskiem. Nie zdążyłam uskoczyć i oberwałam w ramię. W odwecie zaczęłam ją gonić ze śnieżkami w jednym ręku, a drugim usiłując ją trafić. Tylko dwa razy w nią trafiłam, bo wiedziała jak unikać pocisków.
Miałam jeszcze ostatnią kulkę. Tym razem jednak zamiast ganiać za blondynką, zatrzymałam się i wbiłam w nią wzrok. Zamachnęłam się i trafiłam ją prosto w plecy. Nagle jednak napadło mnie dziwne wrażenie. Nie mogłam nazwać tego wspomnieniem, bo nie pamiętałam nic takiego, ale... kiedyś się z kimś podobnie bawiłam.
Byłam tak rozproszona, że nie zauważyłam śnieżki lecącej prosto w moją twarz. Wywróciłam się na tyłek, potrząsając głową. Obok zaraz znalazła się Sav.
- Hej, wszystko okej? Wybacz, myślałam, że się zorientujesz - powiedziała szybko, pomagając mi wstać. Potrząsnęłam raz jeszcze głową, otrząsając się z myśli. Posłałam dziewczynie rozmarzony uśmiech i nieco nieprzytomne spojrzenie.
- Jest dobrze - odparłam, chociaż było to wielkie niedopowiedzenie. Nie czułam się tak dobrze od... nie wiem od kiedy. Może gdzieś przed wypadkiem byłam równie szczęśliwa, bo po nim na pewno nie.
Blondynka złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę lśniącego zbiornika wody. Zatrzymałam się, zsunęłam rękawiczki i dotknęłam jej dłoni. Były zimne. Chciałam je jej założyć, ale powstrzymała mnie.
- Zmarzniesz - stwierdziła. Uśmiechnęłam się szerzej, lecz i tak założyłam jej rękawiczki.
- Są twoje - dziewczyna tym razem aż tak nie protestowała. Chyba bardzo było jej zimno.
- Dobra, Selene, a teraz czas na coś innego. - powiedziała Savara - Jeździłaś kiedyś na łyżwach? Albo rolkach? - wzruszyłam ramionami w odpowiedzi - No to nawet jeśli nie, to dzisiaj zobaczysz jak to jest!
Pomogła mi wejść na taflę lodu, ale omal się nie przewróciłam. W ostatniej chwili blondynka złapała mnie. Jednak zrobiłam tylko jeden ruch i już wywróciłam się na plecy, pociągając ją za sobą. Przewróciła się na mnie. Przez chwilę tak leżałyśmy, po czym zaczęłyśmy się śmiać. Dziewczyna ostrożnie wstała i wyciągnęła do mnie rękę, chcąc mi pomóc. Jednak kiedy chciałam złapać ją za dłoń, cofnęła swoją odrobinkę.
- Krwawisz - zauważył. Spojrzałam na rękę i musiałam przyznać jej rację. Lód w tym miejscu, gdzie upadłam chyba wystawał, bo dosyć paskudnie rozcięłam sobie lewą dłoń. Ale tylko wzruszyłam ramionami i wróciłam do próbowania wstania na nogi.
Blondynka pisnęła, usiłując strzepać z siebie zimne płatki. Roześmiałam się głośno. Rzuciła mi żartobliwie urażone spojrzenie, po czym rzuciła we mnie kolejnym białym pociskiem. Nie zdążyłam uskoczyć i oberwałam w ramię. W odwecie zaczęłam ją gonić ze śnieżkami w jednym ręku, a drugim usiłując ją trafić. Tylko dwa razy w nią trafiłam, bo wiedziała jak unikać pocisków.
Miałam jeszcze ostatnią kulkę. Tym razem jednak zamiast ganiać za blondynką, zatrzymałam się i wbiłam w nią wzrok. Zamachnęłam się i trafiłam ją prosto w plecy. Nagle jednak napadło mnie dziwne wrażenie. Nie mogłam nazwać tego wspomnieniem, bo nie pamiętałam nic takiego, ale... kiedyś się z kimś podobnie bawiłam.
Byłam tak rozproszona, że nie zauważyłam śnieżki lecącej prosto w moją twarz. Wywróciłam się na tyłek, potrząsając głową. Obok zaraz znalazła się Sav.
- Hej, wszystko okej? Wybacz, myślałam, że się zorientujesz - powiedziała szybko, pomagając mi wstać. Potrząsnęłam raz jeszcze głową, otrząsając się z myśli. Posłałam dziewczynie rozmarzony uśmiech i nieco nieprzytomne spojrzenie.
- Jest dobrze - odparłam, chociaż było to wielkie niedopowiedzenie. Nie czułam się tak dobrze od... nie wiem od kiedy. Może gdzieś przed wypadkiem byłam równie szczęśliwa, bo po nim na pewno nie.
Blondynka złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę lśniącego zbiornika wody. Zatrzymałam się, zsunęłam rękawiczki i dotknęłam jej dłoni. Były zimne. Chciałam je jej założyć, ale powstrzymała mnie.
- Zmarzniesz - stwierdziła. Uśmiechnęłam się szerzej, lecz i tak założyłam jej rękawiczki.
- Są twoje - dziewczyna tym razem aż tak nie protestowała. Chyba bardzo było jej zimno.
- Dobra, Selene, a teraz czas na coś innego. - powiedziała Savara - Jeździłaś kiedyś na łyżwach? Albo rolkach? - wzruszyłam ramionami w odpowiedzi - No to nawet jeśli nie, to dzisiaj zobaczysz jak to jest!
Pomogła mi wejść na taflę lodu, ale omal się nie przewróciłam. W ostatniej chwili blondynka złapała mnie. Jednak zrobiłam tylko jeden ruch i już wywróciłam się na plecy, pociągając ją za sobą. Przewróciła się na mnie. Przez chwilę tak leżałyśmy, po czym zaczęłyśmy się śmiać. Dziewczyna ostrożnie wstała i wyciągnęła do mnie rękę, chcąc mi pomóc. Jednak kiedy chciałam złapać ją za dłoń, cofnęła swoją odrobinkę.
- Krwawisz - zauważył. Spojrzałam na rękę i musiałam przyznać jej rację. Lód w tym miejscu, gdzie upadłam chyba wystawał, bo dosyć paskudnie rozcięłam sobie lewą dłoń. Ale tylko wzruszyłam ramionami i wróciłam do próbowania wstania na nogi.
Savara?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz