wtorek, 10 stycznia 2017

Od Logana

Nie wiedząc, co z sobą zrobić, spacerowałem bez celu po lesie, przekładając w palcach paczkę papierosów i bawiąc się zapalniczką, którą ciągle pstrykałem. Nie zwracałem już uwagi na swoje utykanie, które było już dla mnie naturalne i zdążyłem się przyzwyczaić, że po którejś z bójek z moją nogą jest coś nie tak. Nie zważałem jednak na tępy, kujący ból, który stał się równie wiernym towarzyszem, jak podążająca za mną cicho Khali.
W pewnym momencie przysiadłem za drzewem, wysuwając z paczki jednego papierosa i wkładając go do ust. Jedną ręką osłaniając go przed wiatrem. drugą nacisnąłem zapalniczkę, wydobywając z niej płomień, którym zajął się papieros.
Zaciągnąłem się, jak gdybym potrzebował powietrza, co było ironią, zważywszy na to, że byłem w pachnącym świeżością iglastymi drzewami lesie.
Oprócz szumu wiatru i cichego przemykania Khali między drzewami, a także gałązek łamanych pod jej łapami, usłyszałem także czyjeś cięższe kroki. A więc ktoś tak jak ja, wybrał się na wieczorny spacer.
Poruszyłem się, szukając wygodnej pozycji do siedzenia, przez co słychać było szum przesuwających się pode mną liści.
- Ktoś tu jest? - usłyszałem głos dziewczyny i odruchowo spojrzałem na Khali
Lampart obserwował mnie uważnie, a ja ledwie zauważalnie pokręciłem głową, więc zwierze odpuściło sobie bojową pozycję i po prostu zajęło miejsce u mego boku.
- Nie - mruknąłem w odpowiedzi na zadane przez wynurzającą się spomiędzy drzew dziewczynę.
- Tak, ta odpowiedź na pewno wskazuje na brak czyjejkolwiek obecności - prychnęła z przekąsem.
Roześmiałem się cicho, zaciągając papierosem i wypuszczając dym, przez co Khali prychnęła, odchodząc na bok. Nigdy nie lubiła dymu. To rozbawiło mnie jeszcze bardziej, więc odrzuciłem głowę do tyłu, śmiejąc się.
- Na brak obecności kogoś interesującego na pewno - podsumowałem, ciągle rozbawiony, gdy dziewczyna stanęła przede mną. Wyciągnąłem otwartą paczkę w jej stronę. - Papieroska? Podobno skracają życie.

Nannete?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty