Gdy dziewczyna chwyciła mnie za rękę przeszedł mnie dziwny dreszcz. Zazwyczaj, to ja łapie ludzi za nadgarstki.
Spojrzałem na nią a ona wypaliła mi z pytaniem czy nie będę z nią spał...
Poliki Semy zaczerwieniły się, następnie zrobiła smutne oczka.
Westchnałem i położyłem się obok niej.
Choć bardziej się bałem tego węża.
Nie minęło kilka chwil a Selene zasnęła. Ja stwierdziłem, że nie mam na co czekać i również udam się w objęcia morfeusza.
***
Budząc się rano spojrzałem na osobę, która leżała koło mnie.
Po chwili dopiero zorientowałem się, że ją przytulam.
Eh... Leo czy ty zawsze musisz przytulać ?
- Dzień dobry i w sumie przepraszam - powiedziałem zabierając ręce.
- Hey - odpowiedziała cicho a po chwili dodała - Dzięki tobie w końcu przespałam noc.
- Nie ma za co... chyba - przeczesałem włosy dłonią i wstałem z łóżka aby się przebrać.
Z szafy wygrzebałem koszulkę z nadrukiem ognia i podpisem "El Fuego", do tego standardowo jakieś jeansy i byłem gotowy.
Udałem się jeszcze do łazienki aby wykonać poranną toaletę.
- Jesteś głupi - głos Sanczesa odbił mi się echem.
- Dlaczego ?
- W ten sposób krzywdzisz innych.
W sumie ten król pustyni ma racje... nie powinienem się na to zgodzić ale jednak dałem się namówić.
Wypłukałem usta po paście i zacząłem się zastanawiać czy się nie ogolić.
A kij, olać to.
Wyszedłem z łazienki i stanąłem przed dziewczyną.
- Proponuje ci najpierw iść się przebrać a następnie iść na śniadanie - lekko się uśmiechnąłem.
Selene pokiwała głową i udała się do wyjścia.
- Niedługo będę pewnie na śniadaniu - rzekłem gdy zamykała już drzwi.
Trening... przynajmniej pompki Leo...
Zrobiłem ich sto i stwierdziłem, że pora coś zjeść.
Po drodze napotkałem Setha, na jego widok pokręciłem tylko przecząco głową. Już przy samych drzwiach dostrzegłem Sebastiana, Hailey i Ari.
Co tak wszyscy o jednej godzinie nagle na śniadanie się schodzą...
Dosiadłem się do trójki i zjedliśmy posiłek.
Ciekawe gdzie sie podziała Selene, może się zgubiła...
<Selene ? Weny brak>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz