Świdrowałem ją wzrokiem dobre kilkanaście sekund z kamiennym wyrazem twarzy. Chciałem się zaśmiać, jednak nie zrobiłem tego.
- Masz rację... - zacząłem cicho. Dziewczyna spojrzała na mnie. - Pomyliłem się co do ciebie. Mówiąc ci o mojej przeszłości, zaufałem ci - zacząłem się do niej zbliżać. - A ty potraktowałaś mnie jak bezwartościowego śmiecia.
- Jimin...
- Myślisz, że jestem tylko flirciarzem? Że nie potrafię kochać? - czułem, że zaraz wybuchnę.
- Ja...
- Może masz rację - odparłem. - W końcu serce jest głównym atrybutem miłości. A ja moje straciłem. Myślisz o mnie jak o zwykłym dupku? Proszę bardzo! Mogę się nim stać! Spełnię twoje marzenie. Skoro nie potrafisz mi zaufać... jaki to ma sens?
Nie odezwała się. Pokręciłem głowa z niedowierzaniem.
- Lepiej będzie jeśli dam sobie spokój ze stałym związkiem - prychnąłem. - W końcu... jestem tylko zwykłym flirciarzem.
Ostatnie zdanie wycedziłem przez zęby jak Kleo. Odwróciłem się i ruszyłem do wyjścia. Nie zatrzymywali mnie. Wiedzieli, że muszę teraz pobyć sam.
- Suka... - usłyszałem jeszcze głos Sugi.
Wróciłem do pokoju i wziąłem prysznic.
****
- Ale jesteś piękna - odezwałem się do średniego wzrostu brunetki.
- Wcale nie - zarumieniła się lekko. - Mam krzywy nos,brzydką twarz i niezgrabne ciało...
- Nie kłam.. - zaśmiałem się i pogładziłem ją po policzku.
- Wszystkie dziewczyny tak komplementujesz?
Zobaczyłem przed sobą Savare. Patrzyła na mnie zaszklonymi oczami.
- Tylko tym wyjątkowym mój aniołku.
- Aniołku?
- Misiu, dziubku, księżniczko, gwiazdeczko... jak wolisz - zaśmiałem się.
- Daj spokój... - dziewczyna była wyraźnie... hmm... zadowolona.
Nachyliłem się i cmoknąłem ja w policzek. Ta zaśmiała się i z rumieńcem na twarzy wyminęła mnie. Savara podeszła do mnie. Miała minę jakbym zrobił jej najgorsze świństwo.
- No co? - spytałem. - Robię to w czym jestem najlepszy, nieprawdaż?
Wyminąłem ja i ruszyłem do pokoju.
Savara?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz