"Uciekaliśmy razem przez gęsty las. Arisa trzymała mnie za rękę, biegnąc na czele. Nasi rodzice nas gonili. Ja miałem 15 lat, a moja siostra* 18. Biegliśmy śmiejąc się i ciesząc w najlepsze. Mama i tata gonili nas już ładnych paręnaście minut, ale nie potrafili dogonić. Gdy obejrzałem się za ramię ich twarze nie były wyraźne. Gdy przebiegaliśmy przez ulicę, przedzielającą las od łąki, usłyszałem pisk opon i krzyki mamy. Zatrzymaliśmy się i odwróciliśmy. Nasi rodzice leżeli w kałuży krwi, a my zaczęliśmy głośno płakać..."
Otwarłem gwałtownie oczy i usiadłem na łóżku ciężko dysząc. Moje ciało było całe pokryte potem, a z moich oczu leciały łzy. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 8 rano. Wstałem z łóżka i poszedłem pod prysznic. Następnie się ubrałem, zabrałem Kleo, która owinęła mi się naokoło ręki i wyszedłem z pokoju. Postanowiłem dzisiaj olać śniadanie i od razu ruszyć na plac. Gdy wyszedłem, zobaczyłem na ziemi wisiorek. Podniosłem go i otworzyłem. Była tam podobizna jakiegoś chłopaka. Zabrałem go i ruszyłem przed siebie. Po chwili jednak zobaczyłem Savarę. Zaczęła się cofać i po chwili wpadła na mnie. Odwróciła się do mnie i zobaczyła ze zdziwieniem, że na mojej twarzy nie ma uśmiechu tylko smutek.
- Szukasz czegoś? - spytałem zanim zdążyła coś powiedzieć.
- Wisiorka.
- Tego? - pokazałem go jej, a ona niemalże wyrwała mi go z ręki.
- Ten! Gdzie gi zna...
Nie dokończyła, bo wyminąłem ją i ruszyłem przed siebie, czując łzy które zaczynają spływać po moich policzkach.
* w rzeczywistości Jimin ma młodszego brata
Savara? Pocieszysz biednego ChimChima? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz