sobota, 31 grudnia 2016

Od Savary C.D. Jimina

W tamtej chwili, gdy ponownie usłyszałam te słowa, serce zabiło mi mocniej. Rzadko w swoim życiu, słyszałam te słowa. W tej chwili, znaczyły dla mnie wiele. Jednak w jakieś częściej, życie ma jakiś sens, chodź nie dawno sądziłam inaczej. Jego dłoń, która gładziła mnie po głowie, dodawała mi otuchy. Wogóle w jego obecności, czułam się inaczej, jak nigdy. Czułam bezpieczeństwo.
Wytarłam rękawem koszuli łzy, które spływały mi po twarzy. Spojrzałam na Jimina, który przyglądał mi się z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Przepraszam. - powiedziałam, dalej ogarniają twarz. - Rzadko kiedy płaczę, a teraz jestem wielką beksą. Wstyd mi.
- " Jeśli musisz, płacz. Dobrze wypłakać łzy do końca, bo tylko wtedy wróci uśmiech." - wyszeptał, głaskając mój policzek. Zdziwienie malowało się na mojej twarzy.
- Pamiętasz to jeszcze?
- No pewnie, że tak. - powiedział.- Dlaczego bym nie miał?
- Zazwyczaj ludzie od razu zapominają słowa, które się mówi, by podnieść ich na duchu. - westchnęłam. - Niby dziękują za pomoc przy wspieraniu ich, ale potem znikają. Odchodzą, zapominają o prawdziwej przyjaźni. Wtedy człowiek dostrzega, że był wykorzystywany.
Po chwili przyglądania się Parkowi, położyłam się na plecach, wbijając wzrok w sufit, który był nie skazitelnie biały. Wchyciłam ponownie jego dłoń.
- To miłe uczucie, gdy ktoś pamięta bezsensowne słowa drugiej osoby. - stwierdziłam. - Bardzo ci dziękuje.
< Jimin? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty