Nie potrafiłem tego znieść. Moja mała Kleo była tam torturowana, a za niedługo ja tez będę. Nawet w tej chwili czułem jej ból. Krzyknąłem, przez co Savara odsunęła się patrząc na mnie ze strachem. Czułem jakby ktoś rozrywał mi brzuch. Złapałem się za niego i wrzeszczałem jakby mnie ze skóry obdzierali.
- Jezus Jimin! - zakryła usta dłońmi i zaczęła głośno płakać.
Skuliłem się w kłębek gdy poczułem, że ból nieco ustępuje. Ale po chwili poczułem że zaczynam się dusić. Jakby jakaś niewidzialna ręka złapała mnie za gardło i ściskała z całej siły.
- Jimin! POMOCY!!!
Chciałem coś powiedzieć, ale poczułem, że mdleję. Do sali wparowali strażnicy i lekarz. Mężczyźni zabrali Savarę, która krzyczała, płakała i chciała im się wyrywać, ale nie dała im rady. Lekarz wstrzyknął mi coś i zasnąłem. Obudził mnie głos Margaret.
- Wstawaj Park - powiedziała oschle, - Twoja kara czeka na ciebie.
- Co... jak... - powiedziałem.
- Od twojej... ucieczki minął miesiąc. - wytrzeszczyłem oczy ze zdziwienia. - Jesteś już zdrowy więc spotkasz się z Kleopatra.
- Ja... oddajcie mi ją...
- Wiem, że cierpisz. Ale gdy uda nam się was rozdzielić już żadne z was nie będzie cierpieć.
- Zabijecie nas... - wysyczałem.
- Przynajmniej wam ulżymy - odparła poważnie.
Dwóch mężczyzn złapało mnie za ramiona i wyciągnęło z łóżka. Popychali mnie i kazali iść. Tak też zrobiłem. Wyszliśmy na korytarz i skierowaliśmy się do Sali Rozłączeń. Pod drzwiami do pomieszczenia, które pozbawi mnie życia stała Savara.
- Jimin! - krzyknęła z łzami w oczach.
- Możesz tego uniknąć - powiedziała Margaret. - Tylko powiedz prawdę. Co robiłeś tamtej nocy na placu? Z kim byłeś?!
Spojrzałem na nią z powaga a potem na Savarę. Chciała coś powiedzieć, ale wyprzedziłem ją.
- Było jak mówiłem.
Rudowłosa westchnęła.
- Jak wolisz.
Otwarła drzwi i gestem ręki "zaprosiła mnie" do środka. Spojrzałem na blondynkę i posłałem jej uśmiech, a dłońmi pokazałem serduszko.
- To nic - powiedziałem łamiącym się głosem. - Będę zawsze nad tobą czuwał.
Mężczyźni wepchnęli mnie do środka i zamknęli drzwi strzegąc wejścia.
- NIE!!!! - dobiegł mnie jeszcze krzyk Savary, a potem straciłem przytomność.
Savara? XD Co teraz poczniesz? Uratujesz go, czy pozwolisz by stał się twoim aniołem? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz