sobota, 31 grudnia 2016

Od Savary C.D. Jimina

- Zboczeniec. – powiedziałam specjalnie nieco głośniej jak zamierzałam, jednak dostałam zamierzony efekt. Jimin, który w ręku miał bluzkę, spojrzał się na mnie. Puściłam mu oczko, po czym posłałam mu całusa.
- Zabolało to mnie, księżniczko. – złapał się za serce.
- Przeżyjesz. – zaśmiałam się.
Po pewnym czasie, do pomieszczenia weszła pielęgniarka, która podeszła do mnie. Wręczyła mi napisane przez lekarza jego zalecenia, oraz ubrania, które znalazła w moim pokoju. Podziękowałam. Zaraz potem ponownie, zostałam w pomieszczeniu sama z mężczyzną. Postanowiłam szybko wykorzystać okazję, gdyż Jimin był odwrócony do mnie tyłem i był zajęty ubieraniem się. Przez ból brzucha, robił to wolniej.
Gdyż koszula była za duża, sięgała mi do połowy uda. Szybko zmieniłam legginsy na spodnie dresowe. Zaraz potem skarpetki i zimowe buty. Jednak rozpięciu guzików koszuli trochę mi zajęło, przez ból dłoni. Palce miałam sztywne. Cholera. Byłam tak skupiona na tej czynności, że nie usłyszałam jak azjata zachodzi mnie od tyłu. Przez moje ramie, przyglądał mi się badawczo.
- Wybierasz się gdzieś? – spytał mnie cicho. Wzdrygnęłam się wystraszona.  Przyłożyłam mu lekko z łokcia w żebra. Pamiętałam o jego rannym brzuchu, ale należało mu się.
- Nie strasz. – jęknęłam, wkurzając się na guziki koszuli. – Cholera.
- Co ci jest, misiu? – nie odpowiedziałam mu. Moim priorytetem było ściągniecie koszuli. Ale znany mi zboczeniec stał za mną. – Pomóc ci?
- Sio stąd. – odwróciłam się w jego stronę. – Pod spodem mam tylko stanik, a twoja zboczona strona by dała o sobie znać.
- Hej hej! – powiedział lekko zirytowany. Pisnęłam, gdy z użyciem siły odwrócił mnie w swoją stronę. – Może czasem taki jestem, ale lekko mnie obrażasz.
- Przepraszam… - szepnęłam opuszczając głowę w dół. Ręce puściły guziki, by opadły wzdłuż mojego ciała. – To dla mnie nowość…
Nie odpowiedział mi. Chyba zrozumiał co czułam. Bez pytania mnie czy mi pomóc, zaczął odpinać powoli guziki koszuli. Szybko się z tym uporał.
- Odwróć się. – polecił łagodnie. Zrobiłam tak jak poprosił. Już po chwili stałam w samej górnej części bielizny. Szybko chwyciłam czarny sweter. Gdy już chciałam go ubrać, poczułam palce dłoni Jimina, które przesuwały się po konturach tatuażu.
- Jimin. – powiedziałam, przyglądając mu się przez ramię. – Co ty wyprawiasz?

                                                                         < Jimin ? >



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty