poniedziałek, 26 grudnia 2016

Od Han'a C.D Jane

Od Hana Cd Jane


Siedziałem nad sadzawka już ładne paręnaście minut. Nie bardzo wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Cały czas żyję w strachu, że to ja będę kolejny i to mnie zabiorą do Sali Rozłączeń.
Aris chodziła nerwowo naokoło mnie co jakiś czas warcząc. Gdy zaczęło mnie to lekko irytować spojrzałem na nią a potem na miejsce gdzie patrzyła. Stała tam dziewczyna, dość... inaczej ubrana. O dziwo miała lwa. Trochę większego niż Aris. Kocisko dziewczyny powolnym krokiem zbliżało się do nas.
- Ktoś ty? - spytała.
- Nie mam obowiązku ci odpowiadać - odparłem spokojnie. Nie wiem czemu ale mnie jakoś dziwnie zirytowała. Była taka... inna. Dziewczyny zwykle ubierają się mnie... chłopsko. Gdyby nie długie włosy,myślałbym, że to facet.
- Ale z grzeczności wypada, nie sądzisz? - zrobiła groźną minę, a jej lew zawarczał. - Rodzice nie uczyli dobrych manier?
- Nie mam rodziców, pabo*. Ale dobrze... Jeoneun Han Lu rago hamnida.**
- Mówże po ludzku!
- Anijo*** - powiedziałem.
- Idiota.
- Sangho**** - odparłem i skrzyżowałem ramiona. Czułem, że jeśli za chwilkę nie ruszę się z miejsca to 'uaktywni' się moja mroczna strona i wtedy nie ręczę za siebie.
- Nie mów z łaski swojej po chińsku, tylko po angielsku!
- Nie mówię po Chińsku. To Koreański.
- Azjaci mówią tym samym językiem.
- Czyżby? Wǒ jiào Han Lu*****. Wǒ yǒu èr shí sì suì.******
- Przymknij sie już!
- Bù shì*******
Powiedziawszy, co mam do powiedzenia, cmoknąłem na lwicę i ruszyłem do lasu.

Jane?



* pabo - idiota (po koreańsku)
** Jeoneun Han Lu rago hamnida - Nazywam się Han Lu (po koreańsku)
*** Anijo - Nie (po koreańsku)
**** Sangho - Wzajemnie (po koreańsku)
***** Wǒ jiào Han Lu - Nazywam się Han Lu (po chińsku)
****** Wǒ yǒu èr shí sì suì - Mam dwadzieścia cztery lata. (po chińsku)
******* Bù shì - Nie (po chińsku)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty